Marcin Brosz: Dawid wygrał z Goliatem. Całe Kielce się teraz cieszą
- Dwa miesiące temu nie wiedzieliśmy czy Korona wystartuje w lidze. Sztab, wszyscy piłkarze i całe Kielce się teraz cieszą, bo Dawid wygrał z Goliatem – powiedział po historycznym zwycięstwie z Legią trener Korony Marcin Brosz. Miał powody do zadowolenia. Chwalił zwłaszcza obronę i Piotra Malarczyka.
Marcin Brosz (trener Korony): Dla takiego zespołu jak nasz, który jest na początku budowy, takie spotkanie jak dziś, przy pełnym stadionie, było bardzo ważne. To też odpowiedni moment, żeby powiedzieć, że tę drużynę trzeba wzmocnić w ofensywie. Bez tego nie będziemy w stanie ustabilizować formy. Raz na ciężkim terenie gramy bardzo dobrze, a potem nie jesteśmy w stanie podjąć walki w następnym meczu.
Bardzo mnie cieszy postawa Piotra Malarczyka. Wiadomo, że myśli o swojej dalszej karierze, ale jest profesjonalistą. To właśnie jemu i całej linii obrony zawdzięczamy ten sukces.
Samo spotkanie było ciekawe. Mogliśmy się spodziewać, że Legia będzie kontrolować tempo i będzie miała przewagę w posiadaniu piłki. Nastawiliśmy się na kontry u to nam się dzisiaj udało. Musimy się jednak uczyć pewnych rzeczy. Wiadomo, że zwycięzców się nie sądzi, ale Łukasz Sierpina miał w 89. minucie piłkę meczową. Nie wykorzystał jej i za chwilę Legia miała sytuację. W takich meczach, z takimi przeciwnikami musimy być bezwzględni. Na szczęście dzisiaj udało się zwyciężyć.
Dwa miesiące temu nie wiedzieliśmy czy Korona wystartuje w lidze. Sztab, wszyscy piłkarze i całe Kielce się teraz cieszą, bo Dawid wygrał z Goliatem. Chcemy jednak, żeby to nie był epizod. Chcemy, żeby zwycięstwa z potentatami nie były to tylko sporadycznie, ale systematycznie. Wiadomo, że nie zrobimy tego w tydzień, dwa, miesiąc czy pół roku. Czeka nas naprawdę sporo pracy.
Henning Berg (trener Legii): Jesteśmy rozczarowani porażką. Przeważaliśmy, mieliśmy chyba 80 proc. posiadania piłki, 200 rzutów wolnych i dośrodkowań. Nie potrafiliśmy jednak wykorzystać swoich szans, za to jedna bramka została wręcz przez nas podarowana. Nie mogliśmy przełożyć naszej przewagi na gole. Jedyne co możemy teraz zrobić, to pogratulować rywalom zwycięstwa i zaakceptować ten wynik.
Udało nam się zrobić sześć zmian przed meczem [w porównaniu do ostatniego spotkania z Zorią Ługańsk – red.], bo cały czas staramy się szukać odpowiednich proporcji, aby rywalizować z sukcesem w Europie i lidze. Być może gdybyśmy zagrali pierwszym składem udałoby się wygrać. Nie wiemy tego jednak.
Wasze komentarze