Nieudana pogoń za Pogonią – wielkie emocje w hali na Żytniej!
Obrazy niczym z filmów Hitchcocka oglądali fani koszykówki w hali przy ulicy Żytniej. Niestety UMKS po dramatycznej walce przegrał z Pogonią Ruda Śląska 71:73, mimo że do kielczan należała ostatnia akcja meczu!
Spotkanie z bezpośrednim sąsiadem w tabeli rozpoczęło się dla kielczan fatalnie. Po „trójce” Dawida Kuczery i trafieniach Mateusza Skóry i Daniela Kubista na tablicy świetnej widniał wynik 0:7. Impas UMKS-u przełamał dopiero Rafał Gil. Podopieczni Grzegorza Kija jednak nadal nie grali koszykówki na miarę swoich możliwości. Kielczanom przytrafiały się bardzo proste straty, obrona także nie sprawiała Pogoni zbyt wielu problemów. Mimo tego UMKS mógł dojść rywali już w pierwszej odsłonie. Przy stanie 10:13 piłkę przechwycił Łukasz Fąfara. Niestety tylko na kilka sekund, gdyż podobnym zagraniem zrewanżował mu się koszykarz z Rudy Śląskiej. Ta akcja chyba nieco podłamała kielczan, gdyż chwilę później goście ze stanu 12:15 doprowadzili do rezultatu 12:21. Na szczęście UMKS zdołał w końcówce kwarty zdołał zniwelować straty do 16:21.
Druga odsłona niestety była jeszcze gorsza od pierwszej. Choć nie wskazywał na to początek partii, w której kielczanie byli blisko wyrównania stanu meczu. Po rzucie za 3 Pileckiego było już 25:26. Pogoń odpowiedziała błyskawicznie, ponieważ po chwili „trójką” popisał się jeden z gości. Decydujące momenty nastąpiły jednak kilka minut później, gdyż Pogoń od stanu 29:31 zdobył 9 punktów pod rząd! Nie pomógł nawet rzut za trzy Pawła Bacika, gdyż niebawem łupem gości padła kolejna seria, tym razem ośmiopunktowa. Tym samym po połowie meczu kielczanie przegrywali już 34:50.
Długa przerwa na szczęście podziała na UMKS mobilizująco. W kolejnej partii kielczanie zdołali zmniejszyć straty do 50:62, ale nawet najwięksi optymiści nie wierzyli, że w tym meczu możliwe jest jeszcze zwycięstwo kieleckich koszykarzy. W ostatniej odsłonie podopieczni Kija pokazali prawdziwy charakter i wielką wolę walki. Choć już na początku kwarty mogli załamać ręce. Celnym rzutem popisał się Kubista i tym samym powiększył przewagę do 14 „oczek”. UMKS jednak odpowiedział piorunująco! Impuls do walki dały „trójki” Jurczyka i Pileckiego, dzięki którym nagle zrobiło się tylko 57:65. A mogło być jeszcze lepiej, lecz jeden rzut osobisty zmarnował Fąfara. Chwilę później kibice na Żytniej przecierali oczy ze zdumienia! Po rzutach za 3 Miernika i Pileckiego oraz trafieniu za 2 Jurczyka na tablicy świetlej widniał wynik 65:67!
Niestety w tym momencie obudziła się Pogoń, a właściwie Kubista i Kolenda, którzy doprowadzili do stanu 65:71. Jednak Ci co myśleli, że to już koniec walki UMKS-u, pomylili się niemiłosiernie! Po chwili Fąfara rzucił na 67:71. Koszykarze Rudy odpowiedzieli jednym trafionym rzutem osobistym. Kilka sekund później z dystansu rzucił Jurczyk, ale… niestety, nie trafił…
Na szczęście także graczom Pogoni udzieliły się emocje meczu. Faulowany przez rywali był Wojciech Miernik, który bardzo pewnie wykorzystał 2 rzuty osobiste. Niespełna minutę przed końcem Miernik zdołał zdobyć kolejne oczka, dzięki którym było już 71:72! W tym momencie o czas poprosił trener z Rudy Śląskiej. Jasne było, że goście liczyli na faule kielczan. I mieli rację. Nieprzepisowo zatrzymywany był Kubista, który miał wykonać arcyważne rzuty osobiste. Wtedy obudziła się publiczność w hali na Żytniej, która głośnymi gwizdami zdeprymowała gracza Pogoni. Kubista trafił tylko raz, dzięki czemu na 11 sekund przed końcem spotkania kielczanie mieli piłkę na remis!
Wtedy Kij przytomnie wziął czas dla UMKS-u. Trener dokładnie rozrysował zawodnikom schemat akcji. Do kielczan należało tylko wykonanie zamierzeń trenera. I zaczęło się! Piłkę na linii 6.25 m dostał Bacik! Nie zdecydował się na rzut, ale na rajd pod kosz i… Nie trafił!!! Piłka nieprzyjemnie odbiła się od obręczy… W tym momencie zabrzmiała syrena, a na parkiet wbiegli rozradowani rezerwowi zawodnicy Pogoni. Mimo przegranej podopiecznym Grzegorza Kija należą się jednak wielkie słowa uznania za walkę do ostatniej sekundy spotkania.
UMKS Kielce – Pogoń Ruda Śląska 71:73 (16:21, 18:29, 16:12, 21:11)
UMKS: Bacik 5 (1x3), Makuch 2, Jurczyk 10 (2x3), Gil 2, Pilecki 20 (4x3), Kij 2, Miernik 15 (1x3), Fąfara 9, Kołacz 1, Rak 5 (1x3)
Pogoń: Kolenda 16 (3x4), Kuczera 8 (2x3), Jurczyński, Kubista 22 (2x3), Skóra 4, Tomecki 12 (1x3), Stolarek 2, Krupa 9
Wasze komentarze
Brawo pogon
nie napisałem, że makuch jest świetnym obrońcą, tylko stwierdziłem fakt, że pilecki przegrywa w gierkach 1 na 1 wszystko co się da, no i pod koniec meczu nabrał się na zwód do rzutu jak dziecko, po czym straciliśmy 2 punkty bez żadnej obrony. tyle.
nie napisałem, że makuch jest świetnym obrońcą, tylko stwierdziłem fakt, że pilecki przegrywa w gierkach 1 na 1 wszystko co się da, no i pod koniec meczu nabrał się na zwód do rzutu jak dziecko, po czym straciliśmy 2 punkty bez żadnej obrony. tyle.
nie napisałem, że makuch jest świetnym obrońcą, tylko stwierdziłem fakt, że pilecki przegrywa w gierkach 1 na 1 wszystko co się da, no i pod koniec meczu nabrał się na zwód do rzutu jak dziecko, po czym straciliśmy 2 punkty bez żadnej obrony. tyle.
nie napisałem, że makuch jest świetnym obrońcą, tylko stwierdziłem fakt, że pilecki przegrywa w gierkach 1 na 1 wszystko co się da, no i pod koniec meczu nabrał się na zwód do rzutu jak dziecko, po czym straciliśmy 2 punkty bez żadnej obrony. tyle.