Porażka, która nie musiała się przytrafić. Kielczanie nie odstawali od chorzowian (sonda)
Kolejny mecz za Koroną Kielce. Tym razem żółto-czerwoni po raz pierwszy w tym sezonie zeszli z boiska pokonani. Na Kolporter Arenie w poniedziałkowy wieczór lepszy od gospodarzy okazał się Ruch Chorzów, który wygrał 2:1. Spora w tym jednak zasługa błędu sędziego asystenta, który uznał gola Mariusza Stępińskiego ze spalonego. W ogólnym rozrachunku „złocisto-krwiści” nie prezentowali się gorzej od rywali, a w niektórych elementach gry nawet przeważali.
Kontuzjowanego Zbigniewa Małkowskiego w bramce żółto-czerwonych zastąpił Dariusz Trela. Bramkarz kieleckiej ekipy nie może być zadowolony, ponieważ oba strzały oddane w światło jego bramki znalazły drogę do siatki.
Defensywa wystąpiła w klasycznym zestawieniu. Na placu gry zaprezentowali się Vladislavs Gabovs, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek oraz Kamil Sylwestrzak. Podobnie było w pomocy, którą utworzyli Vlastimir Jovanović, Aleksandrs Fertovs, Serhij Pyłypczuk, Marcin Cebula i Paweł Sobolewski. Doświadczony skrzydłowy zdobył swojego pierwszego gola w Ekstraklasie od prawie dwóch lat. W trakcie drugiej połowy zastąpił go Tomasz Zając. Młody zawodnik „złocisto-krwistych” zaprezentował się z dobrej strony oddając aż trzy strzały, najwięcej ze wszystkich, a także popisując się dwoma świetnymi dośrodkowaniami, które jednak zmarnowali jego koledzy.
Michał Przybyła w poniedziałek zakończył swoją bramkową passę. Na ostatni kwadrans spotkania zmienił go Przemysław Trytko. Zawodnik ten pod koniec meczu miał fantastyczną okazję do doprowadzenia do remisu, ale zmarnował dobre dośrodkowanie Zająca. Na murawie w drugiej połowie pojawił się także Łukasz Sierpina, ale nie wyróżnił się żadnym szczególnie dobrym zagraniem.
Ogółem żółto-czerwoni oddali dużo więcej strzałów od zespołu z Chorzowa, a także dominowali w kilku innych aspektach gry, ale nie potrafili przełożyć tego na wynik. Przed ciężkim wyjazdem do Poznania na mecz z Lechem kielczanie musieli przełknąć gorzką pigułkę i ulec „Niebieskim” na własnym terenie 1:2.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
Ale tu troli.Nikt o normalnej psychice na tego "zawodnika" by nie głosował.
Zarządzie,może to przeczytasz-
BŁAGAM,POZBĄDZCIE SIE TEGO TRYTKI,NAJLEPIEJ RAZEM Z SIERPINĄ.PRZECIEŻ ICH GRA O ILE TO MOŻNA NAZWAĆ GRĄ WOŁA O POMSTE DO NIEBA.SA TAK SŁABI ŻE ...JUŻ NAWET SŁOW MI BRAK...
A on kiedykolwiek się wyróżnił?
Bo ja sobie nie przypominam.
Jego dośrodkowanie pod koniec meczu gdy przeszedł 1 zawodnika a potem "dośrodkował" (podał) do zawodnika ruchu to szczyt jego "umiejętności"
Umiesz się ustawić
Być taki mierny a grać w ekstraklasie
Szczęście ponoć sprzyja lepszym.
A co do zmian i zmienników.
O ile rozumiem zmianę Sobola np. z braku siły, choć był to zdecydowanie najlepszy zawodnik, to zmiany młodych z powodu braku siły??? Chyba kpina! Chyba,że się "zakręcili" i już nic by z nich nie było!
Tylko do KU...Nędzy! Zmiany mają WZMOCNIĆ!!! drużynę! A te patałachy robiły tylko wiatr na boisku!
Kobylański ma GODNEGO! następcę! Bilu! zajmij się TYM! na czym się znasz!!!
Efekty pracy p. Bilskiego będą widoczne w I lidze.