Tkaczyk: Apetyty zawsze są wysokie. Teraz będzie trudniej niż w zeszłym roku
Już za kilka dni zespół Vive Tauronu Kielce rozpocznie przygotowania do nowego sezonu. Cel żółto-biało-niebieskich przed nadchodzącymi rozgrywkami jest identyczny jak przed rokiem. - Apetyty zawsze są wysokie, jeżeli chodzi o Ligę Mistrzów. W tym roku, podobnie jak i w zeszłym, naszym celem będzie awans do Final Four. To trudne zadanie i wydaje mi się, że teraz nawet trudniejsze niż w zeszłym roku – mówi w krótkiej rozmowie z CKsport.pl kapitan mistrzów Polski, Grzegorz Tkaczyk.
Baterie przed nowym sezonem już naładowane po tym prawie dwumiesięcznym urlopie?
- Myślę, że tak. Powoli jest chęć wrócenia do treningów. Może nie chęć, a głód. Sądzę, że wystarczająco wypoczęliśmy przed tym sezonem.
Teraz będziecie mieli obóz w Arłamowie, w Bieszczadach. Będzie więc trochę inaczej niż przed poprzednim sezonem. To dobry pomysł?
- Uważam, że tak. Zawsze to coś nowego, bo do tej pory trenowaliśmy w Kielcach. Bieszczady to fajne miejsce, może być ciekawie. Oczywiście treningi będą bardzo ciężkie. To, gdzie będziemy, pozwoli nam jednak przygotować się do nowego sezonu. Będziemy tam mieli wszystko, co potrzebne: baseny, możliwość odnowy po ciężkim treningu. Na pewno dobrze, że tam jedziemy.
Do tej pory wiadomo, że rozegracie tylko trzy sparingi – dwa na Ukrainie z Motorem Zaporoże i jeden w Krakowie z PSG. Nie za mało?
- Nie, myślę, że nie. Trener tak ułożył przygotowania i to wszystko rozplanował, żebyśmy byli w optymalnej dyspozycji na najważniejszy dla nas początek sezonu. Mówię tu o pierwszych meczach Ligi Mistrzów, bo tak chyba należy na to patrzeć. W zeszłym roku nasza forma na starcie ligi polskiej nie była najwyższa, ale tak jak mówię: to wszystko było odpowiednio rozplanowane. Chcemy być w dobrej dyspozycji na inaugurację Ligi Mistrzów.
No właśnie, Liga Mistrzów wystartuje w nowej formule. Będzie trudniej niż dotychczas?
- Przede wszystkim mamy ciężką grupę. Dużo w niej dobrych zespołów i rywali z najwyższej półki. Będzie dużo ciekawych meczów, takich o dużą stawkę. Myślę, że kibice mogą się cieszyć.
Trafiliście w grupie na Barcelonę. To jedyny zespół, z którym przegraliście w poprzednim sezonie. Jest gdzieś ta żądza rewanżu?
- Tak się gra z Barceloną, że zawsze chce się wygrać. Nam to ostatnio nie wychodzi. Rozgrywki grupowe to jednak trochę inna sprawa niż półfinał Ligi Mistrzów. Tych meczów na pewno nie będzie można do siebie porównać. Mimo wszystko fajnie, że się spotkamy z taką drużyną. To utytułowana ekipa i obrońca tego największego trofeum. Oczywiście, że chcielibyśmy ich pokonać. Tak jak jednak mówię: faza grupowa a półfinał Ligi Mistrzów to dwie inne bajki. Na pewno nie będzie można tego traktować w kategoriach rewanżu.
Cel na rodzime rozgrywki jest jasny: mistrzostwo i Puchar Polski. A po tych dwóch trzecich miejscach w Kolonii, apetyty w Lidze Mistrzów sięgają gdzieś wyżej?
- Apetyty są zawsze wysokie, jeżeli chodzi o Ligę Mistrzów. W tym roku, podobnie jak i w zeszłym, naszym celem będzie awans do Final Four. To trudne zadanie i wydaje mi się, że teraz nawet trudniejsze niż w zeszłym roku. Ta grupa jest naprawdę zacna. Zespoły nie próżnowały na rynku transferowym, to wszystko poszło do przodu. Zobaczymy.
Rozmawiał Marcin Długosz
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Co do setna artykułu-boję się,że w tym roku i przyszłych może F4 nie być.
Inni się wzmocnili a my się osłabiliśmy.W następnym sezonie będzie kilka zmian i zanim się zgrają minie rok-dwa.Tak że nie wygląda to różowo.Ale chciałbym się mylić i jechać znowu do Kolonii.
stringi moich dziewczynek.