Malarczyk: To ważny moment nie tylko dla nas. Liczymy na wysoką frekwencję
Długo trwało czerwcowe zamieszanie z Piotrem Malarczykiem w roli głównej, ale ostatecznie wychowanek Korony Kielce nie odszedł ze swojego macierzystego klubu. - Będąc kapitanem w drużynach młodzieżowych nie myślałem, że kiedyś zostanę kapitanem tej pierwszej drużyny. Bardzo się cieszę, że zespół mnie docenił. Ta funkcja niesie ze sobą pewne obowiązki i będę się starał spełniać je jak najlepiej – przedstawia nowy lider żółto-czerwonych.
Na „Malarze” spoczywać będzie obowiązek jak najlepszego dbania o mniej doświadczonych kolegów. - Postaram się, żeby tak było. Na pewno nie będę robił tego sam, bo został „Jovka” [Vlastimir Jovanović – red.], Radek [Dejmek – red.] czy „Małpa” [Kamil Sylwestrzak – red.]. Razem z ich pomocą postaramy się, aby ci młodsi zawodnicy mieli łatwiejsze przejście z trzeciej ligi czy z juniorów do ekstraklasy – kwituje obrońca.
Kilka lat temu Malarczyk po pierwszych ligowych meczach w swoim wykonaniu długo nie mógł przekonać do siebie szkoleniowców. - Wtedy konkurencja była bardzo duża. U mnie tak to wyglądało, ktoś inny może grać cały czas. Chłopaki mają na tyle duże umiejętności, że nie będzie większych problemów. Mam taką nadzieję – kwituje wychowanek „złocisto-krwistych”.
Kielczanie przed inauguracją tego sezonu są skazywani na pożarcie. Ostatni raz miało to miejsce za kadencji Leszka Ojrzyńskiego, kiedy na przekór malkontentom żółto-czerwoni do końca bili się o mistrzostwo Polski. – To bardzo podobna, analogiczna sytuacja. Wtedy pojawił się niejeden artykuł, że spadnie Korona i zadawano tylko pytanie, kto jeszcze – odnosi się defensor.
- Nie każda przedsezonowa prognoza ma rację bytu i chcemy sprawić, żeby teraz było podobnie – dodaje.
- Najważniejsze są mecze, bezpośrednie pojedynki. Sparingi sparingami, ale liga pokazuje, w jakim miejscu jest drużyna i co trzeba poprawić. Na bazie kilku spotkań będziemy mieli pogląd, w którą stronę iść, żeby zespół dalej się rozwijał – twierdzi „Malar”.
Nie jest tajemnicą, że kilka tygodni temu Jagiellonia zabiegała o transfer obrońcy Korony. Czy dla samego zainteresowanego będzie to więc szczególny mecz? -Nie - krótko i bez cienia wątpliwości kwituje gracz Korony.
- Jagiellonia to rewelacja poprzedniego sezonu. Trener Probierz wykonał świetną pracę. Ten wynik 8:0 u siebie w europejskich pucharach też o czymś świadczy – uważa Malarczyk.
- Mam nadzieję, że to będzie ciekawy mecz i pokażemy dobrą piłkę oraz przygotowanie do sezonu – dodaje zawodnik kieleckiego klubu.
„Złocisto-krwiści” uważają, że mają szanse na korzystny rezultat w niedzielnym pojedynku. - Gdybyśmy tak do tego niego podchodzili, moglibyśmy się nie przebierać i nie wychodzić na boisko – mówi wychowanek „złocisto-krwistych”.
Drużyna z każdym dniem lepiej rozumie pomysły trenera Marcina Brosza. - Letni okres przygotowawczy jest krótszy niż ten zimowy. Ciężko jest wszystko od razu zakodować. Powoli jednak idziemy do przodu – zapewnia „Malar”.
- To ważny moment nie tylko dla nas, ale i dla całego klubu. Liczymy na wysoką frekwencję. Jako kapitan zachęcam kibiców, żeby przyszli na stadion. Oni też są potrzebni, wtedy łatwiej się gra. Będą potrzebni nie tylko w niedzielę, ale przez cały sezon – kończy kapitan Korony.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Nerwy i serca na granicy wytrzymałości.
Ale będziemy z Wami.