Korona zaczyna ligę i szuka wzmocnień. Brosz: Rozmowy ze Stępińskim mocno się rozbiegły
Korona Kielce zbliża się do inauguracji ligi i ciągle stara się o wzmocnienia na rynku transferowym. - Rozmawialiśmy z Mariuszem Stępińskim i te rozmowy nie zostały zerwane, ale mocno się rozbiegły. Prowadziliśmy negocjacje także z napastnikiem Racingu Santander, ale on podpisał kontrakt z Herculesem Alicante – przedstawia szkoleniowiec żółto-czerwonych, Marcin Brosz.
Trener Korony skomentował sytuację zdrowotną w swoim zespole: - Nie jest tajemnicą, że z urazem boryka się Vanja Marković. On jest wykluczony. Pod znakiem zapytania stoją występy Przemka Trytki i Radka Dejmka. Nie wykluczałbym ich natomiast z udziału w tym meczu.
Jeśli „Tryto” ostatecznie się nie wykuruje, w niedzielę w ataku zagra Serhij Pyłypczuk. - Pierwszy powód jest taki, że Serhij to bardzo dobry piłkarz. Ze wszystkich zawodników musimy powyciągać atuty. On ma świetne parametry i strzelił dwie bramki w sparingach – komentuje Brosz.
I dodaje: - Chociaż on nie jest do końca przekonany do tej pozycji, bo na niej nie grał, to dla dobra zespołu może na niej zagrać. Mamy też młodych chłopaków i Tomka Zająca, który może tam zagrać.
Do ostatnich chwil będzie ważył się występ w starciu z Jagiellonią czeskiego defensora, Radka Dejmka. - Radek w poprzedniej rundzie musiał się poddać zabiegowi. Ten czas się przedłużał, a potem doszły zawirowania z kontraktem. To wszystko spowodowało, że zawodnik doznał urazu mięśniowego, który nie jest poważny, ale wyklucza go z normalnych zajęć – przedstawia szkoleniowiec kieleckiej drużyny.
- Przy normalnym mikrocyklu byłby zdrowy. Z tych powodów jednak jest inaczej. Służby medyczne robią wszystko, aby doprowadzić go do zdrowia – dodaje trener. Jeśli Dejmek ostatecznie się nie wykuruje, obok Piotra Malarczyka zagra ktoś z czwórki Grzelak, Kiercz, Sylwestrzak, Wrześniewski. Największą szansę na to ma ten pierwszy.
Niewiadomą jest obsada bramki kieleckiego zespołu. O miejsce w składzie walczą Zbigniew Małkowski i Dariusz Trela. – Tutaj mamy już pewność – zdradza Brosz, ale nie chce mówić o konkretach.
- Zawodnicy walczą o pierwszą jedenastkę z dużą determinacją. Decyzja o składzie zapadnie dziś wieczorem. Mam dwa trzy-pomysły – kwituje trener. – Zależy to też od tego, jak Jaga zagra dziś z Omonią Nikozja. Ponadto będą decydowały niuanse, szczegóły – dodaje.
Po ubytkach kadrowych w ofensywie, siłą żółto-czerwonych mogą być stałe fragmenty gry. - Korona ostatnio słynęła z różnych wariantów rozegrania rzutów wolnych, rożnych czy autów. Tego tria z ofensywy: Kapo, Carlosa, Kiełba już nie ma i musimy się zmierzyć z nową rzeczywistością. To, że dzisiaj nie ma tych piłkarzy nie znaczy, że skuteczność Korony będzie mniejsza – twierdzi szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
I kontynuuje: - Pracujemy nad tym, aby odpowiedzialność za ofensywę rozłożyć na wielu zawodników.
Po półrocznej banicji do pierwszej drużyny powrócił Paweł Sobolewski. Czy skrzydłowy może liczyć na wyjściowy skład? - O tym decydują treningi. Paweł jest ważną częścią tej układanki i bardzo na niego liczymy, ale zespół i monolit tworzymy wszyscy – mówi Brosz.
Trener Korony ocenił także rywala z Białegostoku. - Po tym trzecim miejscu Jagiellonii, występach w Lidze Europy, ona się może jawić jako faworyt. Natomiast zastąpienie Pazdana czy Piątkowskiego to nie są łatwe rzeczy – skwitował.
- My chcemy budować nową Koronę. „Nową” w cudzysłowie, bo jednak wielu zawodników zostało. Nie patrzymy tylko przez pryzmat wyników. Patrzymy też przez to, jak zespół pracuje. Nie powiem, że jesteśmy w stanie od razu zastąpić to trio młodymi chłopakami. Okłamałbym kibiców Korony. Ci młodzi chłopcy muszą dostać szansę i dostaną ją. Wszystko w ich głowach i nogach, aby ją spożytkować – przedstawia szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
- Pamiętajmy, aby ich nie oceniać po jednym czy dwóch meczach. Tylko wsparcie i zrozumienie spowoduje, że będą oni mogli pokazać umiejętności – dodaje trener.
Niedzielny pojedynek będzie dla kielczan ważnym testem. - Na tle Jagiellonii zobaczymy, na jakim etapie jesteśmy my – kończy Brosz.
fot. Mateusz Kępiński (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
Można się już przyzwyczaić.......
Ciekawe czy może być jeszcze gorzej?
Wspomniane wyżej ok 20 mln złotych to zbyt mała suma na utrzymanie klubu na poziomie ..
BO CHCIAŁ ZOSTAĆ BRAMKARZEM :)
W górę serca !!!
Jaga nie taka straszna 8:0 ustawione :)
Zgadzam się. Reszta pozycji jest na poziomie, do którego staraliśmy się dążyć. Z napastnikiem jesteśmy na etapie końcowych negocjacji.
PYTAJĄCY: P.Muzyka
Odpowiadający: A. Bilski
Pożyjemy zobaczymy