Grzelak: Nie czułem się dobrze w pomocy. Każdy to chyba widział
Marcin Brosz cały czas szuka optymalnego zestawienia swojej drużyny na rozgrywki ligowe. W sparingu z Wisłą Puławy przez pewien czas na lewej stronie pomocy grał nominalny obrońca, Rafał Grzelak. - Sam się tego nie spodziewałem. Trener uznał, że mnie tam sprawdzi. Zagrałem tak bodaj 25 minut, ale nie czułem się tam zbyt dobrze. Każdy to chyba zresztą widział – przyznał jednak sam zawodnik.
- Mamy mieszane odczucia. Nie narzuciliśmy jakiegoś wielkiego tempa. Strzeliliśmy dwie bramki, przećwiczyliśmy kilka wariantów, to chcieliśmy zrobić – ocenił mecz z puławską ekipą Grzelak.
Obrońca dodał także: - Pogoda nie sprzyjała, nie chcieliśmy się zbytnio forsować. Ale spokojnie.
Powoli kończy się krótki okres przygotowawczy, a co za tym idzie treningi powinny stać się dla piłkarzy przyjemniejsze. - Dopiero schodzimy z obciążeń, to nie jest tak, że już mamy luz. Dopiero od tego nadchodzącego tygodnia będziemy pracowali nad dynamiką – wyjaśnia były piłkarz Dolcanu Ząbki.
Trener Brosz szczególny nacisk w niedzielnym sparingu kładł na pressing. - Na tym polega nowoczesna piłka, że trzeba pressować, szanować piłkę i budować te akcje – kwituje Grzelak.
- Czeka nas na pewno jeszcze sporo pracy, bo pressing to jedna z najtrudniejszych rzeczy. Każdy musi wiedzieć gdzie się ustawić, gdzie przesunąć, a czasami decydują centymetry – kończy zawodnik Korony.
fot. Mateusz Kępiński (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze