Klemenz: Golański może bać się o pozycję
- Graliśmy do końca, to się opłaciło. Była walka z naszej strony, mamy zwycięstwo, trzy punkty i odskakujemy od strefy spadkowej. Ale spokojnie. Mamy jeszcze dwa mecze do rozegrania, nie możemy ich zlekceważyć i przegrać. Najważniejsze spotkanie czeka nas we wtorek, z GKS-em Bełchatów – mówi po wygranej nad Piastem Gliwice obrońca, Lukas Klemenz.
Po przyzwoitym meczu z Cracovią, Klemenz znów zagrał na prawej stronie defensywy.- Myślę, że Paweł Golański powoli może się bać o pozycję – twierdzi młody zawodnik. – Oczywiście żartuje. Ale czułem się dobrze. Już w trzeciej lidze, zanim wyleciałem do Francji, grałem na lewej stronie obrony. A tu jest lepiej, bo jestem prawonożny. W pierwszej połowie radziłem sobie nieźle. Niezadowolony jestem z drugiej części spotkania, bo zdarzały mi się głupie błędy. Muszę je wyeliminować, ale myślę, że mogę dalej się rozwijać na tej pozycji.
Za jeden z błędów można uznać niepotrzebny na Łukasza Hanzelu, po którym Piast miał rzut wolny. Ten stały fragment gry zakończył się wyrównującą bramką. – Tyle że w mojej ocenie nie było faulu. Byłem blisko z rywalem, może otarł się o nogi, ale nie na przewinienie. Wcześniej to mnie faulowali, a sędzia nie gwizdnął, za co mnie przeprosił. Gdyby ten błąd zaważył, gdyby to była bramka na wagę remisu, to mogłoby się źle skończyć, ale wygraliśmy, to nie chcę nic mówić – tłumaczy Klemenz.
- Wiemy o co gramy. Walczymy o kolejne punkty. Nałożyło się trochę na nas presji – od kibiców i dziennikarzy. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że Bełchatów i Zawisza zbliżają się do nas. W dodatku ostatnie mecze tych drużyn nie ułożyły się po naszej myśli, więc sytuacja zrobiła się niewesoła. Ale mamy zwycięstwo, odskoczyliśmy i ze spokojniejszymi głowami możemy walczyć dalej o utrzymanie dla Korony – kończy młodzieżowy reprezentant Polski.
Wasze komentarze