Nikulenkow: Wszyscy mogą wygrać. Najważniejsze, że Vive jest zgrane
Wielkimi krokami zbliża się Final Four Ligi Mistrzów. Już w sobotę Vive Tauron Kielce zagra z FC Barceloną o udział w meczu decydującym o tytule najlepszej drużyny Europy. Hiszpanie na papierze wydają się najsilniejszym przeciwnikiem ze wszystkich biorących udział w turnieju w Kolonii. – Myślę, że Kiel i Veszprem nie należą do łatwiejszych – uważa Dima Nikulenkow, były zawodnik kieleckiego klubu w rozmowie z portalem CKsport.pl.
Białoruski środkowy rozgrywający grał w Vive w latach 2004-2008. Jest on także reprezentantem swojego kraju. Obecnie występuje w Meszkowie Brześć, który brał udział w fazie grupowej obecnej Ligi Mistrzów. Wcześniej Białorusin grał w Dynamie Mińsk.
Zdaniem Nikulenkowa, przed kolońskim turniejem nie można wskazać faworyta. – Wszystkie cztery zespoły mają szansę sięgnąć po trofeum – uważa rozgrywający.
- Zależy, kto będzie miał lepszy dzień – dodaje białoruski zawodnik.
Gracz Meszkowa nie ma wątpliwości, że kielczanie mogą pokusić się o bycie czarnym koniem Final Four. – Vive to bardzo solidny zespół z dobrym trenerem, który wie, jak wygrać Ligę Mistrzów. Mają bardzo wyrównany skład – twierdzi Białorusin.
Co może okazać się decydującym czynnikiem? – Najważniejsze, że Vive to zgrany zespół. Każdy wie, co musi robić – kończy Nikulenkow.
Sponsorzy wyjazdu CKsport.pl do Kolonii: