Korona z niedosytem. Kiełb: Miałem „setę”…
Dość krytycznie podchodzili do niektórych spraw po ostatnim gwizdku sędziego zarówno piłkarze Cracovii, jak i Korony. - Myśleliśmy, że po rzucie karnym wszystko się uspokoi i pójdziemy za ciosem, a tu szybka odpowiedź Korony i niestety stworzyła się, mówiąc w żargonie piłkarskim, rąbanka na boisku. Nie było czego oglądać. Piłka cały czas latała w powietrzu – stwierdził Mateusz Cetnarski, pomocnik „Pasów”.
- Miałem „setę”, którą musiałem wykorzystać. „Pilu” [Krzysztof Pilarz – red.] wyjął to ładnie, ale takie sytuacje muszę wykorzystywać – przyznał z kolei bez ogródek gracz żółto-czerwonych, Jacek Kiełb.
„Złocisto-krwiści” opuszczają Kraków z uczuciem niedosytu. - Na pewno trochę nam zabrakło. Remis tak do końca nas nie satysfakcjonuje. Już jak troszeczkę człowiek ochłonął po tym meczu… Mogliśmy wygrać – skwitował „Ryba”.
I dodał: - Najważniejsze, że udało nam się wyprowadzić wynik na remis.
T-Mobile Ekstraklasa w końcówce sezonu pędzi jak szalona. - To któryś mecz z kolei. Gramy co trzy dni. Na pewno jednak wolimy grać niż trenować – zapewnił z kolei Cetnarski.
- Ta końcówka z obu stron była lekko na podmęczeniu. Nie wyglądała ona tak, jak my i Korona sobie założyliśmy – kontynuował gracz krakowskiego zespołu.
Cetnarski ocenił także drugą część gry w wykonaniu swojej drużyny: - W drugiej połowie było nieco bardziej spokojnie. Staraliśmy się posłać sporo tych prostopadłych piłek i zawiązać akcji oskrzydlających.
Cracovia notuje ostatnio dobrą passę i jest bliska utrzymania się w lidze. - Przed meczem remis chyba wzięlibyśmy w ciemno. Ciągle nie przegrywamy, utrzymujemy się na czele drugiej grupy i to cieszy – zakończył pomocnik „Pasów”.
Z Krakowa Marcin Długosz
fot. Paula Duda
Wasze komentarze