Korona nie chce popełnić błędu z Bydgoszczy. „Musimy być skoncentrowani od początku. Od samego początku”
Korona Kielce w piątek zanotowała słabe spotkanie w Bydgoszczy z tamtejszym Zawiszą, przegrywając 1:3 i od samego początku mierząc się z dwubramkową stratą. Teraz żółto-czerwonych czeka pojedynek z Górnikiem Łęczna. - Jeżeli nie będziemy rozdawać prezentów, to będzie dobrze. Jestem pewny drużyny, a najważniejszy to ten początek – mówi Jacek Kiełb.
Skrzydłowy ma świadomość, że kielczanie nie mogą sobie pozwolić na więcej wpadek. - My to wiemy i musimy wyjść na to spotkanie skoncentrowani od początku. Od samego początku, żeby potem nie było znowu gonienia wyniku – komentuje „Ryba”.
- Liczymy na pomoc kibiców, bo na pewno to wsparcie będzie nam bardzo potrzebne – dodaje skrzydłowy.
- Wiadomo, że punkty trzeba łapać, a jutro interesują nas tylko i wyłącznie trzy – zapewnia Kiełb.
Spotkanie z Zawiszą ułożyło się kompletnie nie pomyśli „złocisto-krwistych”, ale to już przeszłość. - Trzeba wejść w mecz od razu, a nie w 10. minucie, kiedy już się dostaje drugą bramkę. Na pewno łatwiej się gra przy 0:0, to normalne. Rozmawialiśmy już, mieliśmy analizę i wiemy, co zrobić, aby było dobrze – przedstawia zawodnik Korony.
Podobnie jak w piątek, tak we wtorek pojedynek żółto-czerwonych jedynie z trybun obejrzy trener Ryszard Tarasiewicz, który musi odcierpieć karę zawieszenia. Czy to utrudnia pracę drużynie? - Na pewno tak. Także to, że nie ma go w szatni – kwituje „Ryba”.
- Dobrze, że następny mecz jest tak szybko i trzeba będzie udowodnić, że to tylko wypadek przy pracy – kończy skrzydłowy kieleckiego zespołu.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze