Korona straciła punkty i kapitana. Golański: Myślę, że to może być dla mnie koniec sezonu
Korona Kielce porażką z Ruchem Chorzów mocno skomplikowała sobie sytuację w tabeli, a ponadto – wszystko na to wskazuje – na dłużej straciła swojego kapitana, Pawła Golańskiego. - Strzelił mi mięsień dwugłowy i nie było mowy o pozostaniu na placu. Teraz kwestia, czy ten uraz wykluczy mnie na sześć kolejek, ale myślę, że tak będzie – mówi bez złudzeń „Golo”.
Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza rozegrali w piątek słabszy mecz z chorzowianami od tego sprzed niecałego miesiąca, kiedy zremisowali z nimi 0:0. - Słabszy, bo przegraliśmy, ale czy słabszy, jeżeli chodzi o styl? Ja tak nie uważam. Sytuacje, które mieliśmy dzisiaj, no to jest po prostu… Aż ciężko uwierzyć, że nic nie wpadło do bramki przeciwnika – nie kryje rozczarowania prawy obrońca żółto-czerwonych.
I kontynuuje: - Pomijając sytuację Serhija [Pyłypczuka – red.], bo to jest dla mnie niewytłumaczalne, że piła odbija się od wewnętrznej strony słupka i gdzieś tam wychodzi, to ich bramkarz dostał od słupka plecy, złapał na linii… Ciężko się po takim meczu mówi.
Sporą rolę odegrał tzw. „gol do szatni”, którego w ostatniej akcji pierwszej połowy zdobył Filip Starzyński. - Jesteśmy strasznie poirytowani, bo kontrolowaliśmy to spotkanie. W 45. minucie z mojej perspektywy, z boiska, wydawało się, że zawodnik gości przyjął piłkę ręką i powinien być rzut wolny w drugą stronę. Nie widziałem jednak tego na powtórkach, to ciężko mi to ocenić – mówi Golański.
- No i później strzał Starzyńskiego, bramka i troszkę nam to podcięło skrzydła – dodaje kapitan „złocisto-krwistych”.
W drugiej części gry kielczanie również nie znaleźli recepty na defensywę ekipy ze Śląska. - Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że tak naprawdę strata jednej bramki to nie jest nic wielkiego. Dążyliśmy do wyrównania i te sytuacje były, ale bramka się zaczarowała – komentuje „Golo”.
- Teraz mecz z Zawiszą jest bardzo, bardzo ważny dla układu tabeli – nie kryje zawodnik klubu z Kielc.
W końcówce sezonu, w najważniejszych starciach w walce o utrzymanie, żółto-czerwoni najprawdopodobniej będą musieli sobie poradzić bez swojego kapitana. - W sobotę jadę na konsultację lekarską, ale myślę, że to może być dla mnie koniec sezonu. Raczej nie będę mógł pomóc swoim kolegom. Na tyle znam swoje mięśnie – twierdzi Golański.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
Po co ryzykować faktyczną kontuzją, przed nowym pracodawcą? To Korona ma problem nie Golo, podobnie będzie z innymi i niedługo spełni się marzenie wielu - spadniemy grając ostatnie 3-4 mecze wychowankami ;)