Gdańszczanie o wszystko, kielczanie… o dwa punkty. Czy Korona pokrzyżuje plany Lechii?
Lechia Gdańsk w niedzielę pokonała 2:0 Górnika Łęczna i do ostatniej kolejki liczy się w walce o miejsce w grupie mistrzowskiej. By jednak zagrać o mistrzostwo Polski, a nie o utrzymanie i nie liczyć przy tym na rywali, gdańszczanie muszą zainkasować w Kielcach komplet punktów. Tylko wygrana z Koroną da ekipie znad Bałtyku bezwzględnie lokatę w pierwszej części tabeli. Żółto-czerwoni natomiast walczą o jak największą liczbę punktów przed ich podziałem.
Drużyna z Gdańska jest obecnie siódma, ale może zostać wyprzedzona przez ósmego Górnika Zabrze i dziewiąte Podbeskidzie Bielsko-Biała. Remis na Kolporter Arenie powinien zapewnić gdańszczanom grę w pierwszej ósemce, chyba że bielszczanie pokonaliby Lecha Poznań różnicą co najmniej sześciu goli, a przy tym zabrzanie uporali się z Zawiszą Bydgoszcz. W przypadku porażki Lechii w Kielcach i jakichkolwiek zwycięstw Górnika i Podbeskidzia, zespół prowadzony przez Jerzego Brzęczka raczej nie zakwalifikuje się do pierwszej ósemki. Jedyną furtką w takim przypadku byłaby porażka Pogoni Szczecin na wyjeździe z Legią Warszawa o cztery gole wyższa niż Lechii w Kielcach.
Upraszczając wszelkie wyliczenia – zwycięstwo z Koroną zapewni gdańszczanom bezwzględną grę o mistrzostwo Polski, a jeśli kielczanie uszczkną im jakieś punkty, wówczas Lechia musi trzymać kciuki za wyniki pozostałych spotkań.
- Oczekujemy meczu z Koroną gdzie możemy zapewnić sobie pierwszą ósemkę. Nie kalkulujemy i jedziemy do Kielc z chęcią zgarnięcia pełnej puli – zapewnia zawodnik gdańskiej ekipy, Stojan Vranjes.
W podobnym tonie wypowiada się inny piłkarz Lechii, Grzegorz Wojtkowiak: - Przed meczem w Kielcach wszystko zależy od nas. Doprowadziliśmy do takiej sytuacji, że końcowy sukces jest w naszych rękach. Jedziemy do Kielc żeby przypieczętować swój udział w pierwszej ósemce.
Również Korona ma o co grać w meczu 30. kolejki rundy zasadniczej, choć już straciła szanse na awans do pierwszej ósemki. Przy zwycięstwie żółto-czerwonych i porażce Podbeskidzia, to „złocisto-krwiści” przystąpią do walki o utrzymanie z najwyższej, dziewiątej pozycji. Ponadto po podziale punktów kielczanie mieliby wówczas 20 „oczek” na swym koncie. Jeśli z Lechią zremisują, będzie to 19, natomiast w przypadku porażki – 18. Można więc powiedzieć, że żółto-czerwoni powalczą w środę... o dwa punkty.
Ważne jest także rozstawienie przed dodatkowymi siedmioma meczami. Ekipy z miejsc 9-12 cztery spotkania rozegrają u siebie, a trzy na wyjeździe. Drużyny z miejsc 13-16 – odwrotnie. Kielczanie są już jednak pewni miejsca w wyższej połowie drugiej części tabeli.
Mecz Korony z Lechią rozpocznie się w środę o godzinie 20.30 na Kolporter Arenie.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
90 % zawodników i trener ma kontrakty TYLKO! do kończ czerwca, a zatem zostały DWA! miechy.
I...? NIC!
Nie słuchać ani o przedłużeniu kontraktów, ani o pozyskaniu środków na następny sezon, ani radni się nie ciskają z kontrolami i zmianami w radzie. Nie ma ŻADNYCH! ruchów przed następnym sezonem!
Oby to nie był zły znak......
Może się okazać,że nie będzie już tych właściwych. Nie tylko my oglądamy mecze Korony.... A i trener też pewnie szuka miękkiego miejsca do lądowania! Bo swoją wartość w Koronie pokazał.
No i możemy zostać z tymi NIEWŁAŚCIWYMI i ...bez trenera.
Hу пока dobrze nie jest, tyle,że będąc w drugiej 8 będą emocje i gra o utrzymanie ( o ile na tym komuś będzie zależało) bo w pierwszej to ani szansy na Maistra, ani na puchary.....