Dujszebajew: W niedzielę się okaże czy Jurecki zagra
Vive Tauron w półfinale Pucharu Polski pokonało Górnika Zabrze i awansowało do finału tych rozgrywek. - To przez 54 minuty był bardzo wyrównany mecz, a wynik był sprawą otwartą – ocenił trener kieleckiej drużyny, Tałant Dujszebajew.
- Mamy szesnastu zawodników, a w Zabrzu było sporo kontuzji. Mieli problemy kadrowe i to w końcowych minutach było widać – dodał szkoleniowiec mistrzów Polski.
Wszystko wskazuje na to, że w finale o Puchar kielczanie stoczą walkę z Orlen Wisłą. - Teraz, po tym jak pokonaliśmy Górnik możemy patrzeć na drugi półfinał i na to jak wygląda Wisła Płock. Przed finałem będziemy musieli przygotować się mentalnie do niedzielnej rywalizacji – przyznał Dujszebajew.
Trudno jednak spodziewać się, aby kielczanie lub płocczanie czymś się zaskoczyli, bo te zespoły rywalizują ze sobą od dawna. - Dobrze znamy się z Wisłą, wiemy jak oni grają – wyjaśnia trener „żółto-biało-niebieskich”.
W spotkaniu z Górnikiem kołowy kielczan Julen Aginagalde długimi momentami grał jako rozgrywający i zbiegał na koło .- To nie był żaden element zaskoczenia, po prostu chcieliśmy, żeby każdy mógł zagrać i dostać swoją szansę i pomóc drużynie – przyznał Dujszebajew.
A jak wygląda sytuacja z Grzegorzem Tkaczykiem i Michałem Jureckim, których występ w Final4 stał pod znakiem zapytania?
- Grzesiek zagrał przez ostatni kwadrans, poprosiłem go, aby pomógł w obronie. Jeżeli chodzi o Michała to zobaczymy co z nim będzie i dopiero w niedzielę się okaże, czy zagra, czy nie. Wszystko będzie zależeć od jak on będzie się czuł – nie kryje szkoleniowiec kielczan.
Z Warszawy Wojciech Staniec