Na Lecha bez Kiełba? Tarasiewicz: Trzeba to zakładać, ale jestem optymistą
Nie wiadomo, czy w zespole Korony Kielce w meczu z Lechem Poznań wystąpi Jacek Kiełb. - To sprawy zmęczeniowe, nie trenował do tej pory, trochę narzekał na uraz mięśnia dwugłowego. Czy nie pojedzie do Poznania? Trzeba to zakładać, ale jestem optymistą i wierzę, że jutro wszystko będzie dobrze – mówi trener Ryszard Tarasiewicz. A czy wszyscy inni zawodnicy są do dyspozycji szkoleniowca? – Można tak powiedzieć – kwituje opiekun „złocisto-krwistych”.
Przed trenerem Tarasiewiczem pozytywny ból głowy. W ostatnich spotkaniach linia defensywna prezentuje się bez zarzutu, a jeden z tworzących ją obrońców będzie musiał zasiąść na ławce rezerwowych. - Golański będzie grał, Malarczyk i Dejmek też. Zobaczymy, co będzie z Sylwestrzakiem i Leandro. Wybierzemy to, co będzie najlepsze dla zespołu – zapewnia szkoleniowiec żółto-czerwonych.
Kto zagra w Poznaniu w przypadku możliwej absencji Kiełba? - Optymalnym wyjściem byłoby zagrać Pyłypczukiem na lewej stronie, a Carlosem na prawej – wyjaśnia Tarasiewicz.
Po nieudanej jesieni, „Ryba” w ostatnim czasie stanowi jeden z najmocniejszych punktów kieleckiej ekipy. - Jesień nie była udana z różnych powodów. Myślę, że on zdaje sobie z tego sprawę, że w tym zespole jest dwóch-trzech zawodników, którzy są tu od dłuższego czasu i mają wyrobioną markę. Jak mieliśmy deficyt punktowy, który nadal mamy, to ta gra powinna się na nich opierać. Jacek jest z natury bardzo niecierpliwy i ta jego nadgorliwość przeradza się czasami w chaos. Myślę, ze on już dobrze wie, o czym mu mówiłem – przedstawia szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
„Kolejorz” w czwartkowy wieczór rozegra rewanż półfinału Pucharu Polski z Błękitnymi Stargard Szczeciński. - Nie sądzę, żeby to był jakiś handicap. Myślę, że kadrowo mają kilku zawodników, którzy mogą zastąpić tych, co dzisiaj będą grali. Mają 72 godziny do kolejnego spotkania. Zawodnik, szczególnie w tym okresie zimowym, po dwumiesięcznej przerwie, trenuje po to, żeby grać – uważa trener Korony.
- Czy to będzie najtrudniejszy mecz? Niekoniecznie. Może tak być, ale nie musi. Mamy jeszcze spotkanie w Krakowie. Ogólnie mieliśmy ciężki kalendarz od początku roku. Mecz z Jagiellonią po tych jej dwóch dobrych rezultatach tak samo był ciężki – odnosi się Tarasiewicz.
I dodaje: - Chcielibyśmy potwierdzić naszą dobrą dyspozycję fizyczną i piłkarską dobrym rezultatem w Poznaniu.
Poznaniacy należą do najsilniejszych kadrowo zespołów T-Mobile Ekstraklasy. - Jeżeli ta siła ofensywna zespołów takich jak Lechia, Wisła, Śląsk, Lech, Legia jest duża, to jeśli prowadzą grę, to ataki przeciwników są procentowo mniejsze. Coś za coś. Jeśli te zespoły potrafiłyby to dobrze zbalansować, to by nie traciły punktów – sądzi trener ekipy z Kielc.
- My się skupimy na dwóch rzeczach, które mogą nam przynieść dobry wynik w Poznaniu. Znamy swoją wartość i wiemy, jaka gra może nam przynieść dobry rezultat. Na to będziemy kłaść akcent w najbliższych dniach – zapewnia Tarasiewicz.
- Korona nigdy nie strzeliła bramki w Poznaniu? No to się zakończy 0:0. Czy byłbym zadowolony? Nie jesteśmy takim zespołem, żeby pogardzić punktem z Lechem. Zawsze jest niedosyt po meczu. Nie wiem, nie rozpatruję tego w tych kategoriach. Wiemy, co możemy przedstawić rywalom i to będziemy chcieli uwypuklić w niedzielę – zaznacza szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
Ewentualne zmiany w składzie nie dotkną pozycji napastnika. - Nie ma powodu, żeby coś zmieniać. Porcellis dochodzi do sytuacji bramkowych tak samo jak Trytko wcześniej, dobrze gra tyłem do bramki, co potwierdził w ostatnim meczu prowokując drugą żółtą kartkę dla przeciwnika. Na dzisiaj nieźle to funkcjonuje i nie ma co szukać dwunastej o drugiej – komentuje trener Korony.
Kielczanie jesienią zaczęli się prezentować zdecydowanie lepiej po remisie z „Kolejorzem”, który wywalczyli w doliczonym czasie gry. - Akurat trafiło na Lecha. Potrzebowaliśmy trochę czasu. My wiemy, dlaczego punktowaliśmy i nie będziemy szukać innowacji. Zwycięstwa nic nie znaczą, jeśli nie wiesz, dlaczego je odnosisz – przedstawia Tarasiewicz.
Co może być atutem Korony w potyczce w Wielkopolsce? - Dobrze gramy przy stałych fragmentach gry i w ofensywie, i w defensywie. Trzeba to powielać, doskonalić i zmniejszać margines błędu – kończy trener „złocisto-krwistych”.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze