Tarasiewicz: Nie graliśmy na hurra, a tego nie lubię
Trenerzy Korony Kielce i Górnika Łęczna na pomeczowej konferencji prasowej byli zgodni – złocisto-krwiści byli w tym spotkaniu lepsi i zasłużenie zdobyli trzy punkty. Zachęcamy do zapoznania się z wypowiedziami szkoleniowców.
Jurij Szatałow (trener Górnika): Ja króciutko – myślę, że Korona wypracowała zdecydowanie więcej sytuacji podbramkowych i zasłużenie wygrała. My stworzyliśmy tylko jedną sytuację stuprocentową, oni mieli ich więcej. Dwie wykorzystali, ale mieli jeszcze inne, dobre okazje. Nie ma się co tutaj rozwodzić. Musimy dobrze przygotować się do następnego meczu. Czy moi piłkarze nieco odpuścili? Trudno o to kogoś podejrzewać. Każdy walczy na boisku o pieniądze, taka jest ich praca. Ale na tle Korony byliśmy dziś chwilami po prostu bezradni.
Ryszard Tarasiewicz (trener Korony): Gratulacje dla moich zawodników – za zwycięstwo, postawę i dobry mecz. Cieszę się z kolejnego dobrego spotkania bez porażki. Punktujemy. Z przebiegu meczu, stworzonych sytuacji, choć trochę brakowało celnych strzałów, chyba nie przesadzę jeśli stwierdzę, że te trzy punkty zdobyliśmy zasłużenie.
Myślę, że została dzisiaj dobrze zachowana proporcja między defensywą a ofensywą. Dobrze wyczuliśmy dystans w zakresie odległości obrony od naszej bramki. Byliśmy czujni, prostopadłe piłki za linię defensywy dobrze kontrolowaliśmy. Nie było to dla mnie wprawdzie zaskoczeniem, ale trafiliśmy na zespół, który dziś prezentował się dobrze, a momentami bardzo dobrze – zarówno w aspektach piłkarskich, jak i motorycznych. Wyrachowanie za zbyt górnolotne słowo, ale ta cierpliwość i wiara dały nam zwycięstwo. Dobrze, że cały czas pamiętaliśmy o obronie. Musimy myśleć, grając w ofensywie, co się stanie po stracie piłki. W żadnym momencie nie czułem, że w chwilach optycznej przewagi puszczają nam lejce i gramy to, czego nie lubię, czyli „na hurra”.
Cieszy zwycięstwo, bo nie jest łatwo grać, gdy nie ma się komfortu punktowego. Wszystkie mecze, które nam pozostały, będą się cechowały dużym ciężarem gatunkowym. Te 4-5 drużyn z czołówki ligi ma lepszą sytuacją, spokojniejszą. My musimy jednak sprostać oczekiwaniom kibiców, a każdy z nich oczekuje dobrej gry, popartej zwycięstwami. To nam się udało.
Jestem zadowolony, bo etapami gramy to, co każdy trener chce przekazać swojej drużynie. Są fazy meczu, w których widać powtarzalność.
Jak przeprowadziłbym zmiany, gdyby wynik był inny? Jeśli byłoby 0:0, to planowałem na ostatni kwadrans wpuścić Trytkę. Do tego jednak nie doszło, Jacek zdobył ładnego gola. Mówiliśmy to sobie przed meczem, a także w przerwie, że w uderzenia musimy wkładać mniej siły, a więcej precyzji. Gol „Ryby” był potwierdzeniem tego, co często robi na treningach.
Dobry mecz rozegrał też Witek, który był skoncentrowany przez pełne 90 minut. On z meczu na mecz pokazuje, że jest bardzo dobrym bramkarzem.
Wasze komentarze