Dujszebajew: Za dobre mamy życie, za bardzo się przyzwyczailiśmy
Bardzo żywiołowo na konferencji prasowej po meczu Vive Tauronu Kielce z Montpellier wypowiadał się szkoleniowiec mistrzów Polski, Tałant Dujszebajew. - Panowie! Trochę uśmiechu! – mówił trener widząc nietęgie miny dziennikarzy. I dodał: - Chciałbym podziękować moim zawodnikom. Oni są moimi bohaterami.
Fabrice Grasset (trener Montpellier):
Jesteśmy trochę sfrustrowani tym, że mecz, który w zasadzie mieliśmy wygrany, nie przechyliliśmy na swoją korzyść. Stało się tak, jak się stało, jesteśmy niezadowoleni.
Diego Simonet (zawodnik Montpellier):
Zaważyła przede wszystkim porażka u nas. To był główny czynnik, przez który odpadliśmy.
Tałant Dujszebajew (trener Vive Tauronu):
Nie rozumiem tych min, jakby ktoś zginął. Chciałbym świętować i pogratulować moim zawodnikom. Graliśmy z jednym z najlepszych zespołów, z jakim mogliśmy zagrać. To może być mistrz Francji. Wszyscy siedzimy spokojnie. Panowie! To super dla nas, dla Kielc, dla Polski! Jesteśmy w ćwierćfinale Ligi Mistrzów! Chciałbym podziękować moim zawodnikom. Oni są moimi bohaterami. Za dobre mamy życie, za bardzo się przyzwyczailiśmy. Dziękuję wszystkim zawodnikom, którzy grali, oraz Krzysztofowi Lijewskiemu, który był na meczu, a także wszystkim kibicom, którzy dopingiem przyczynili się do tego, że przegraliśmy tylko dwiema bramkami. To super drużyna. Oni są moimi idolami. Walczyli i awansowali. Panowie! Trochę uśmiechu! Jesteśmy Vive Tauron i jesteśmy w 1/4 Ligi Mistrzów! Jesteśmy też pierwsi w polskiej lidze i na dobrej drodze do obrony tytułu. To nasi super-bohaterzy.
Radość z awansu? Mam w domu przygotowane dobre wino. Może być też szampan.
Denis Buntić (zawodnik Vive Tauronu):
Nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak graliśmy, ale awansowaliśmy dalej. Musimy patrzeć w przyszłość, co będzie, a nie co było. Co jest najważniejsze – wygraliśmy i idziemy dalej. Trenujemy i walczymy w drodze do Final Four.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze