Lepsza gra Vive po przerwie. Szmal: Hala nas „zabrała” ze sobą
Spore emocje towarzyszyły meczowi Vive Tauronu z Orlen Wisłą Płock. Kielczanie zachowali więcej zimnej głowy i to oni w końcówce zaprezentowali się lepiej i cieszyli się ze zwycięstwa 30:27 nad Nafciarzami.
Po pierwszych trzydziestu minutach kielczanie przegrywali, dopiero po przerwie udało im się odwrócić losy spotkania. - Myślę, że w drugiej połowie hala nas „zabrała” ze sobą. W naszej grze było więcej agresji, lepiej też radziliśmy sobie w ataku – przyznał Sławomir Szmal.
Julen Aginagalde był zadowolony ze zwycięstwa swojej drużyny, ale chwalił też Orlen Wisłę. - Wiemy, że Wisła gra teraz dobrze, są w formie i to był ciężki mecz. My walczyliśmy z całych sił o jak najlepszy wynik. Gdy mierzymy się z Płockiem zawsze chcemy wygrać. To był trudny mecz, ale najważniejsze, że wygrany – powiedział Hiszpan.
Ostatni pojedynek obu ekip zakończył się trzynastobramkowym zwycięstwem Vive Tauronu. Teraz emocje były jednak do samego końca. - Drużyna z Płocka z miesiąca na miesiąc się rozwijała. Latem zrobili spore zmiany i mieli mało czasu, aby się zgrać. Patrząc na ich ostatnie wyniki grali o wiele lepiej. Podeszliśmy do nich z dużym respektem. Nie ma też co ukrywać, że w naszych głowach jest już mecz z Montpellier – nie krył Szmal.
- Ostatnie mecze graliśmy w okrojonym składem i dopiero drugi raz zagraliśmy pełną szesnastką. Ci, którzy ostatnio byli kontuzjowani potrzebują teraz jeszcze trochę czasu – zauważył także Szmal.
Bramkarz mistrzów Polski przyznał także, że on i jego koledzy nie byli zmęczeni po ostatnim pojedynku w Zabrzu. - Nie, nie ma zmęczenia. Wszyscy czekaliśmy na te najważniejsze mecze, które są teraz – zapewnił „Kasa”. - Dwa dni temu graliśmy ważny mecz w Zabrzu, teraz zmierzyliśmy się z Płockiem, a już w niedzielę czeka nas bardzo ważne starcie z Montpellier. Idziemy krok po kroku, wygrywamy i to jest ważne – dodał Aginagalde.
Zarówno dla Vive Tauronu, jak i Orlen Wisły Płock był to ostatni sprawdzian przed ćwierćfinałem Ligi Mistrzów. - Dla obydwu drużyn takie starcie czołowych drużyn ligi było potrzebne. To były podobne emocje, jak w tych meczach Ligi Mistrzów – nie miał wątpliwości Szmal.