Tarasiewicz: Gdyby nie czerwona kartka... Szanujemy jednak ten punkt
Korona Kielce objęła prowadzenie w meczu z Górnikiem Zabrze na początku drugiej połowy, ale potem musiała sobie radzić w osłabieniu po wykluczeniu Lukasa Klemenza i ostatecznie podzieliła się punktami ze śląską drużyną. - Myślę, że gdyby nie czerwona kartka, to mogliśmy pokusić się o trzy punkty – powiedział Ryszard Tarasiewicz, szkoleniowiec żółto-czerwonych.
Ryszard Tarasiewicz (trener Korony Kielce):
Uważam, że zagraliśmy dobre zawody. Dobrze rozpoczęliśmy drugą połowę. Myślę, że gdyby nie czerwona kartka, to mogliśmy pokusić się o trzy punkty. Tak na dobrą sprawę szanujemy jednak ten punkt. To wszystko.
Józef Dankowski (trener Górnika Zabrze):
My, tam na dole, u nas w szatni, jesteśmy źli, bardzo źli. Może mówię trochę chaotycznie, ale wystarczyło dziesięć minut dobrej gry Korony, aby wywieźć od nas jeden punkt. Nic nie zapowiadało czegoś takiego, szczególnie po pierwszej połowie, w której graliśmy na połowie Korony. Zgadzam się, że piłka nożna polega na strzelaniu bramek, ale liczyliśmy, że wykorzystamy swoje okazje. Ta 10. minuta mogła odmienić losy meczu, kiedy po akcji Madeja w bramkę w idealnej sytuacji nie trafił Iwan. Tak się zdarza, dlatego jesteśmy źli, że nie wygraliśmy. Po opadnięciu emocji możemy jednak stwierdzić, że w pewnym momencie ciężko było choćby i o ten punkt, ale to się udało. Mogliśmy dołożyć jeszcze jedną bramkę, ale myślę, że w sobotę na Łęcznej pokusimy się o poprawienie skuteczności. Przez nią nie zdobyliśmy dziś dwóch punktów więcej.
Z Zabrza Marcin Długosz
fot. Paula Duda
Wasze komentarze