Korona wraca do gry. I musi uciekać strefie spadkowej
Po dwóch miesiącach przerwy piłkarze Korony Kielce wracają na ligowe boiska. Na pierwszy ogień czeka ich starcie z zespołem, który latem mocno obnażył wszelkie słabe strony żółto-czerwonych – Górnikiem Zabrze. Trener Ryszard Tarasiewicz dysponuje niemalże pełnym składem i „złocisto-krwiści” są zobligowani do powalczenia na Śląsku o ucieczkę od zbliżającej się do nich strefy spadkowej.
Zabrzanie zamykają obecnie górną połowę tabeli. W pierwszej części sezonu zespół prowadzony przez Józefa Dankowskiego zainkasował 28 punktów, co pozwala mu na realne myślenie o zakończeniu fazy zasadniczej w grupie mistrzowskiej.
Górnik, podobnie jak i Korona, do wznowienia rozgrywek przygotowywał się w Turcji. - Dobrze spożytkowaliśmy ten czas, a spoglądając na postawę chłopaków jestem przekonany, że został on dobrze przepracowany. A owoce będziemy zbierali w meczu z Koroną - mówi Dankowski.
Ryszard Tarasiewicz w starciu w Zabrzu nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Vanji Markovicia, a także zawieszonych za kartki: skrzydłowego Luisa Carlosa oraz w zasadzie jedynego nominalnego napastnika kieleckiego zespołu, Przemysława Trytki. - Nic nie wskazuje na to, by coś nam przeszkodziło w przygotowaniach do meczu z Koroną. Trytko nie zagra? Nie wiem, czy jest to handicap dla nas, czy też nie. Zobaczymy na boisku. Ja jestem przekonany, że Górnik zagra tak, że to wystarczy, by mieć przewagę i wygrać mecz. Bez względu na to, czy Trytko zagra czy też nie – skwitował szkoleniowiec zabrzan.
Górnik nie wygrał na własnym stadionie od końca sierpnia ubiegłego roku.- Ostatnio własne boisko nie było naszym atutem, przeciągająca budowa stadionu też nie pomaga. Teraz jest dobry moment żeby wygrać i przełamać niekorzystną serię. Trzeba jednak pamiętać, że Korona na pewno nie jest zadowolona ze swojego jesiennego dorobku punktowego i pozycji w tabeli. Zobaczymy jak się to wszystko ułoży... – zastanawia się defensor zespołu ze Śląska, Mariusz Magiera.
Po zwycięstwie Ruchu Chorzów z Piastem Gliwice, Korona nie ma już bezpiecznej przewagi nad strefą spadkową. Żółto-czerwoni mają na swoim koncie tylko o jedno „oczko” więcej od piętnastych „Niebieskich”. Muszą więc szukać punktów za wszelką cenę od samego początku 2015 roku, by nie dać się zepchnąć na niekorzystną lokatę.
Wszystko wskazuje na to, że obrona „złocisto-krwistych” zostanie zestawiona podobnie jak w wielu meczach jesieni. Miejsce między słupkami zajmie Cerniauskas, z kolei przed nim będą grać Golański, Dejmek, Malarczyk i Sylwestrzak.
Nieco mniej klarowna wydaje się sytuacja w drugiej linii i ataku. Gotowi do gry są nowi zawodnicy Korony – Aleksandrs Fertovs i Łukasz Klemenz. Miejsce najbardziej wysuniętego zawodnika żółto-czerwonych z powodu zawieszenia Trytki może zająć Olivier Kapo, który zazwyczaj występuje jako ofensywny pomocnik.
Ostatni raz w lidze obie ekipy spotkały się w sierpniu ubiegłego roku. Wówczas Górnik rozbił Koronę na Kolporter Arenie aż 3:0. We wrześniu z kolei pokonał on kielczan u siebie 2:1 w meczu Pucharu Polski.
Spotkanie na stadionie w Zabrzu poprowadzi sędzia Paweł Gil z Lublina. Początek zaplanowano w poniedziałek, 16 lutego o godzinie 18. Zapraszamy na łamy naszego portalu, gdzie przeprowadzimy relację na żywo z obiektu śląskiego zespołu.
fot. Paula Duda
Wypowiedzi: gornikzabrze.pl
Wasze komentarze