Głównym atutem lepsza motoryka. Korona nie zamyka kwestii transferów
Trener Ryszard Tarasiewicz jest nastawiony optymistycznie przed meczem Korony z Górnikiem. - Tak jak każdy trener w każdej klasie rozgrywkowej powiem, że jesteśmy gotowi. W stu procentach? Tak mi się wydaje – mówi szkoleniowiec. I dodaje, że kielecki klub nadal może zostać wzmocniony. Poszukiwany jest napastnik, ale także skrzydłowy i bramkarz.
Jak przedstawia się sytuacja kadrowa żółto-czerwonych? - Golański jest przeziębiony. Myślę, że to drobna grypa żołądkowa. Klemenz ma podobny problem. Nie ma jednak zagrożenia, że nie wystąpią w Zabrzu. Wszyscy są dostępni oprócz zwieszonych Trytki i Carlosa – informuje Tarasiewicz.
- Jedziemy na Górnik z optymizmem, bo mamy ku temu powody. Obyło się bez urazów, teraz mamy tylko drobne kłopoty zdrowotne. Naszym głównym atutem będzie poprawa w sferze przygotowania motorycznego. Uważam, ze jesteśmy w stanie osiągnąć dobry rezultat – zapewnia szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
Korona w głównej mierze do wznowienia rozgrywek przygotowywała się w Turcji. - Jestem zadowolony, bo mimo wąskiej kadry wszystko zrealizowaliśmy – komentuje lakonicznie Tarasiewicz.
Trener żółto-czerwonych odniósł się także do kwestii ewentualnych kolejnych wzmocnień zespołu: - Zostało kilkanaście dni do zakończenia okienka transferowego. Jeżeli będziemy mieli możliwość pozyskać zawodnika w sektorze ofensywnym – napastnika bądź skrajnego pomocnika - to zrobimy to. Nie będą to transfery typu uzupełnienia kadry tylko podniesienia jakości.
- Myślimy o tym, żeby pozyskać jeszcze trzeciego bramkarza. U Musina [golkiper ten trenował z Koroną na zgrupowaniu w Turcji – red.] jest duża poprawa. On dojechał na obóz i naprawdę dobrze pracował. Trzeba się zabezpieczyć, bo różnie może być jeśli chodzi o bramkarzy – dodaje Tarasiewicz.
Trener żółto-czerwonych skomentował także kwestię piłkarzy, którzy już związali się umowami z kieleckim klubem obecnej zimy: - Są to zawodnicy, którzy na pewno jeżeli zagrają od początku lub jeżeli będą wchodzić do gry to utrzymają poziom zespołu.
Awizowany do gry w środku pola „złocisto-krwistych” jest Łotysz Aleksandrs Fertovs. - Ma on doświadczenie reprezentacyjne. Możemy założyć, że Fertovs w porównaniu do Klemenza na dziesięć meczów będzie grał równo i bez większych wahań formy. U młodych brakuje mi nie umiejętności, a regularności – kwituje szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
- Pracujemy przez dłuższy okres z zawodnikami, których znamy i którzy poznali sami siebie. Elementy taktyczne się powtarzają. Automatyzm boiskowy pozwoli nam prowadzić grę na tyle, na ile sobie zakładamy – uważa trener Korony.
Jedną z największych bolączek kielczan jesienią była skuteczność. - „Tryto” mógł mieć z 3-4 bramki więcej i tak samo Olivier. Wiemy, jakie mamy możliwości. Szukamy napastnika, który strzela może nie 15-20 bramek na sezon, ale który strzela regularnie. W okresie zimowym trudno jest pozyskać takiego gracza. Prawdą jest, że mieliśmy sytuacje bramkowe mogące dać nam kilka punktów więcej – twierdzi Tarasiewicz.
Na zakończenie skomentował on jeszcze sytuację dwóch nowych, młodych graczy w pierwszym zespole żółto-czerwonych: - Kotarzewski? Dla mnie to zawodnik ofensywny. Może grać w środku i na boku, ale bardziej przydatny jest czy to na lewej, czy na prawej stronie w linii pomocy. On i Matulka są rokujący. W przyszłości naprawdę mogą pomóc Koronie.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze