„Korona nigdy nie zginie” – żółto-czerwona prezentacja za nami
W ostatnich sezonach Koronę zimą witaliśmy w Galerii Korona, Kieleckim Centrum Kultury czy Hali Legionów. Tym razem, po kilku latach przerwy, oficjalna prezentacja drużyny przed wiosennymi rozgrywkami znów odbyła się w hali przy ulicy Krakowskiej. Kibice nie zawiedli i od samego początku szczelnie wypełnili trybuny.
Tytułowe hasło zostało wywieszone przez sympatyków tuż obok boiska. I biorąc pod uwagę styczniowe wydarzenia, jest całkowicie zasadne.
Cała impreza trwała około trzech godzin. Rozpoczęła się od prezentacji wszystkich juniorów drużyny, dzięki czemu zobaczyliśmy, jak liczna jest żółto-czerwona rodzina.
W międzyczasie nie brakowało atrakcyjnych występów artystycznych, m.in. w wykonaniu klubu Capoeiry oraz uroczych tancerek ze szkoły tańca „Rewanż”.
Dużą atrakcją był pojedynek Drużyny Kibiców oraz Old-Stars Korona, w którym wystąpili byłe gwiazdy klubu, m.in. Grzegorz Piechna, Edi Andradina, Arkadiusz Bilski, Przemysław Cichoń czy Marek Gołąbek. Najpiękniejszym akcentem tego spotkania był gol zdobyty w... trzeciej sekundzie meczu, gdy tuż po rozpoczęciu gry znakomitym strzałem z połowy boiska popisał się Edi. Coś pięknego! Ostatecznie to jednak kibice mogli cieszyć się z wygranej.
Później była jeszcze krótka prezentacja drugiej drużyny, aż na parkiecie pojawił się – witany jak zwykle efektownie – cały pierwszy skład Korony i sztab szkoleniowy z Ryszardem Tarasiewiczem na czele.
Wtedy oficjalnie w drużynie zostali przywitani nowi zawodnicy: Luis Carlos, Lukas Klemenz, Aleksandrs Fertovs, Jakub Kotarzewski i Kamil Matulka, który dzisiaj podpisał kontrakt z kieleckim klubem.
- Jestem bardzo mile zaskoczony tą sytuacją, bo nigdy w takiej uroczystości nie uczestniczyłem. Będę ją niezwykle ciepło wspominał – mówił Klemenz. – Atmosfera w drużynie też jest bardzo pozytywna i myślę, że dzięki niej możemy sporo zamieszać w rundzie wiosennej.
Dla Kotarzewskiego była to kolejna prezentacja Korony, ale po raz pierwszy uczestniczył w niej jako członek pierwszego zespołu. - Chciałbym podziękować chłopakom z młyna za doping, bo super śpiewali, gdy wybiegałem na parkiet. To dla mnie bardzo ważne – podkreślał. – W zespole zadomowiłem się bez problemów. Wcześniej znałem chłopaków, bo trenowałem z nimi za czasów trenerów Ojrzyńskiego i Pachety. Czy będę grał w tym sezonie? O tym zadecyduje szkoleniowiec, ale jestem dobrej myśli i ostro trenuję. Czekam na swoją szansę.
Korona swój pierwszy mecz rozegra w poniedziałek, gdy na wyjeździe zmierzy się z Górnikiem Zabrze. Początek spotkania o godz. 18.
Wasze komentarze