Znowu w dziesiątkę, znowu zwycięsko. Azoty odprawione z kwitkiem
Mimo gry w dziesięcioosobowym składzie, Vive Tauron Kielce pokonało Azoty Puławy 33:26 (16:13) w spotkaniu 15. kolejki PGNiG Superligi. Dla żółto-biało-niebieskich było to ostatnie przetarcie przed sobotnim meczem Ligi Mistrzów z Dunkierką. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa umocnili się na fotelu lidera rodzimych rozgrywek.
Po prezentacji zawodników miało miejsce miłe wydarzenie. Kielecki klub uhonorował upominkami brązowych medalistów mistrzostw świata w Katarze grających w reprezentacji Polski: Piotra Masłowskiego, Przemysława Krajewskiego, Michała Jureckiego, Sławomira Szmala, Karola Bieleckiego, Piotra Chrapkowskiego oraz Piotra Grabarczyka. W Hali Legionów nie był obecny Krzysztof Lijewski.
Spotkanie rozpoczęło się od kilku dobrych interwencji Sławomira Szmala. Z dobrej strony pokazał się także występujący na środku i lewej części rozegrania Mateusz Jachlewski. Już po kilku minutach kielczanie prowadzili 4:1. Nie potrafili jednak odskoczyć puławianom na znaczną przewagę bramek, co można usprawiedliwić licznymi kontuzjami w zespole i koniecznością oszczędzania sił. Po kwadransie gry mistrzowie Polski prowadzili 8:4, a ładnym rzutem popisał się Denis Buntić. Ze strony Azotów szczególnie dobre zawody rozgrywał Nikola Prce. Bośniak w pierwszej części spotkania zdobył pięć bramek i był motorem napędowym swojej drużyny. Trener Dujszebajew z powodu urazów wypróbował kilka niekonwencjonalnych rozwiązań. Przez pewien czas na kole grał Michał Jurecki, zaś w jednym momencie na boisku przebywało wszystkich czterech skrzydłowych kieleckiej ekipy z Mateuszem Jachlewskim i Tobiasem Reichmannem po bokach rozegrania. Ostatecznie Vive wygrało pierwszą część potyczki 16:13.
Druga odsłona spotkania nie zapowiadała się na łatwą przeprawę dla gospodarzy. W dobrej formie był jednak wprowadzony po przerwie Marin Sego. W 37. minucie po trafieniu Denisa Bunticia kielczanie prowadzili 20:16 i wówczas dopadł ich mały kryzys. Siedem minut później było już tylko 22:20 i puławianie byli bliscy dogonienia Vive. Wtedy jednak żółto-biało-niebiescy podkręcili tempo i wybili Azotom z głowy marzenia o odniesieniu korzystnego rezultatu. Na pięć minut przed końcem potyczki mistrzowie Polski prowadzili 31:24.
W zespole z województwa lubelskiego wiodącymi postaciami byli Prce, Masłowski i Tarabochia. W drużynie gospodarzy szczególnie dobrze oprócz bramkarzy zaprezentowali się Tkaczyk, Buntić i Cupić. Koniec końców Vive pokonało Azoty 33:26.
W sobotę mistrzowie Polski powrócą do gry w Lidze Mistrzów. W Hali Legionów podejmą francuską Dunkierkę.
Vive Tauron Kielce – Azoty Puławy 33:26 (16:13)
Vive Tauron: Szmal, Sego – Jurecki 1, Tkaczyk 7, Reichmann 2, Aginagalde 4, Jachlewski 2, Strlek 5, Buntić 6, Cupić 6
Azoty: Bogdanov, Zapora – Kowalik, Ćwikliński, Tojcić, Łyżwa 2, Kus 3, Skrabania 2, Tarabochia 6, Masłowski 6, Krajewski, Prce 7, Sobol, Tsitou
fot. Anna Benicewicz-Miazga