Tarasiewicz: Przypomina mi się pierwszy mecz z Bełchatowem. Dzisiaj było odwrotnie
Trener Korony Kielce, Ryszard Tarasiewicz, nie mógł nie cieszyć się z pokonania PGE GKS-u Bełchatów 2:0. - Jesteśmy zadowoleni, nie ma co ukrywać. Chcielibyśmy iść z tą dynamiką punktową również w dwóch ostatnich meczach tego roku – powiedział po spotkaniu szkoleniowiec żółto-czerwonych.
Kamil Kiereś (trener PGE GKS-u Bełchatów):
Muszę pogratulować trenerowi Tarasiewiczowi doskonałej pracy w ostatnich sześciu spotkaniach. Korona zdobyła w nich czternaście punktów, co świadczy o jej pracy. My przyjechaliśmy do Kielc z myślą walki o punkty. Wiedzieliśmy jednak, że Korona to drużyna dobrze poukładana. Wiadomo, że każdy zakłada walkę o punkty. Chcieliśmy przełamać tę niechlubną historię, że drużyna PGE GKS-u Bełchatów jeszcze nigdy nie wygrała na tym nowym stadionie w Kielcach. To się niestety nie stało. Jeżeli chodzi o samo spotkanie, to muszę nawiązać do naszych dwóch poprzednich meczów. Straciliśmy pięć bramek, z czego cztery po stałych fragmentach gry. W potyczce z Legią popełnialiśmy błędy w kryciu. Dzisiaj do nich nie doszło, ale nasi gracze przegrywali pozycję w walce. To był element decydujący. Te dwa mecze pokazały, że to kluczowy aspekt. Nie mogę odmówić moim zawodnikom ambicji i zaangażowania, nie zabrakło im determinacji. Myślę, że Korona bardzo dobrze się broniła i generalnie niewiele mogliśmy zdziałać. Obrońcy gospodarzy umiejętnie wygrywali pojedynki w powietrzu i jeden na jeden. To trudna sytuacja, ponieważ zaczęła się runda rewanżowa, a my mamy zero punktów po dwóch meczach. Kibice na dobre i na złe będą wspierać drużynę, inni, oceniający po wynikach, zaczną lamentować, a my zamierzamy pracować. Jedziemy teraz do Bełchatowa i będziemy się starać odwrócić złą kartę w następnym meczu.
Ryszard Tarasiewicz (trener Korony Kielce):
Dziękuję za gratulacje. Trafiliśmy na przeciwnika, który był dobrze dysponowany pod względem fizycznym i technicznym. Przypomina mi się pierwszy mecz w Bełchatowie, kiedy do przerwy było 2:0 i my atakowaliśmy całą drugą połowę, ale nie mogliśmy strzelić bramki. Dzisiaj było odwrotnie. Dobra, momentami bardzo dobra organizacja naszej gry sprawiła, że Bełchatowowi, oprócz szansy Ślusarskiego, nie udawało się dochodzić do sytuacji podbramkowych. Jesteśmy zadowoleni, nie ma co ukrywać. Chcielibyśmy iść z tą dynamiką punktową również w dwóch ostatnich meczach tego roku. Dziękuję chłopcom za dobrą postawę i wiarę do końca w korzystny wynik.
Wasze komentarze