Vive konsekwentne aż do bólu. Płockiego bólu
Przed niedzielnym meczem w Płocku zdecydowanym faworytem tego spotkania był Vive Tauron. Nikt się chyba jednak nie spodziewał, że mistrzowie Polski spuszczą Orlen Wiśle tak bolesne lanie.
Choć w ostatnich latach "święta wojna" wojną jest już tylko w teorii (niech świadczy o tym fakt, że Vive wygrało dwadzieścia z ostatnich dwudziestu dwóch meczów z płockim klubem), to wszyscy spodziewali się pojedynku na wysokim poziomie. Mistrzowie Polski zaimponowali swoją grą i rozbili Orlen Wisłę w jej hali 35:22.
Co zdecydowało o wygranej kielczan? - Bardzo twarda, konsekwentna gra w obronie była kluczem do zwycięstwa. Odnieśliśmy dobry wynik. Graliśmy długo, wiedzieliśmy, że jeśli tak będzie, to będą sytuacje. Jeżeli zagraliśmy kilka krzyżówek, a piłka była długo rozgrywana, to te pozycje były - przyznał Michał Jurecki.
I trudno się z Jureckim nie zgodzić. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa praktycznie przez całe spotkanie grali bardzo konsekwentnie, momentami doprowadzając kibiców gospodarzy do szewskiej pasji. Widać było również, że "żółto-biało-niebiescy" perfekcyjnie odrobili pracę domową i mieli rozpracowanych rywali. - Na wideo oglądaliśmy wszystkie akcje Płocka. Wiedzieliśmy, kto kiedy będzie atakował. Wiadomo, nie zawsze nam się wszystko udawało, ale w piłce ręcznej nie da się wygrać do zera - przyznaje "Dzidziuś".
Bardzo dobrze wyglądała także gra postawa mistrzów Polski w defensywie. W bramce wysoki poziom skuteczności mieli bramkarze Vive Tauronu, czyli Marin Sego i Sławomir Szmal. - Jak ktoś minął naszą strefę obroną, to w bramce byli Sławek i Marin, którzy dobrze się spisywali. I to nie tylko w rzutach z drugiej linii, ale też akcjach stuprocentowych - chwalił swoich kolegów Jurecki.
W drugiej połowie kielczanie w kilku kolejnych akcjach próbowali zagrać piłkę do Żeljko Musy. - Był takim moment, że sobie założyliśmy, że musimy dograć do Żeljko na kole, ale później rozrzuciliśmy piłkę. Jednak, jak już powiedziałem, gra w obronie była kluczem do zwycięstwa - informuje rozgrywający Vive Tauronu.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze