Mają walczyć, tak jak w Bielsku. Ale tym razem wygrać
Przed siatkarzami Effectora Kielce siódmy mecz PlusLigi w tym sezonie. I oczywiście kolejna szansa na wywalczenie pierwszego zwycięstwa w tych rozgrywkach. W środę kielczanie zmierzą się z Cuprumem Lubin.
Mimo że już jutro następne spotkanie, to kibice wciąż rozpamiętują to, co wydarzyło się w niedzielę w Bielsku-Białej. Wtedy Effector w tie-breaku przegrał z miejscowym BBTS-em. - Mieliśmy swoją szansę, ale niestety nie wykorzystaliśmy szansy. Ja jednak szukam pozytywów w tym meczu. Rozegraliśmy pięć setów i było widać dużo walki w naszym zespole. Taktyka, którą przygotowaliśmy przed meczem sprawdziła się w dużym stopniu. Mieliśmy za zadanie wyeliminować Wojciecha Ferensa i to nam się udało, bo zagrał jedno ze słabszych spotkań w tym sezonie. Niestety jednak, Piotr Gruszka wpuścił na boisko Jose Luisa Gonzaleza, który zagrał kapitalny mecz – komentuje Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora.
Przed nami jednak kolejna historia – mecz z Lubinem. - Chcemy w końcu wygrać seta i mecz przed własną publicznością. Chciałbym zobaczyć drużynę, która będzie tak samo walczyła jak w ostatnim meczu. Cuprum na papierze jest beniaminkiem, ale patrząc kadrowo, grają tam bardzo doświadczeni zawodnicy. Wystarczy wymienić Grzegorza Łomacza, Marcela Gromadowskiego, Łukasza Kadziewicza czy zagranicznych zawodników, którzy są reprezentantami swoich krajów – mówi opiekun kieleckiej drużyny.
Dużą mobilizację widać też w zespole. – Nie jesteśmy zdołowani. Tempo ligi trochę nam pomaga. Po porażce musimy szybko zregenerować siły, bo za trzy dni kolejne spotkanie. Jesteśmy młodym zespołem i znamy swoje miejsce w szeregu. W wielu przypadkach nasza drużyna nie miałaby szans grać w PlusLidze, ale to dobrze, że jesteśmy i z każdego meczu wynosimy jak najwięcej. Ja widzę po sobie ile mi dają mecze po kontuzji i jak szybko wracam do formy – tłumaczy Bartosz Krzysiek.
Jak muszą zagrać kielczanie, by zachwycić swoich kibiców? - Musimy realizować taktykę. Udawało nam się to w meczach z BBTS-em oraz Politechniką i byliśmy blisko zwycięstwa. Powtórzę również to, co mówi trener: regularność zagrywki. Nawet nie patrząc w statystyki widać, że zbyt często psujemy serwis. Kolejną rzeczą jest decyzyjność przy wysokich piłkach, ale tutaj niestety potrzeba doświadczenia, którego nam brakuje. Myślę, że jeżeli uda nam się to poprawić, to mamy duże szanse z Cuprum – podkreśla Krzysiek.
Mecz Effectora z ekipą z Lubina rozpocznie się w środę o godz. 18. Zostanie on rozegra w hali „Pod Basztami” w Chęcinach. Nasz portal przeprowadzi z tego spotkania relację na żywo.
Źródło: własne, Effector
Wasze komentarze