Liderzy z Uniwersytetu. Oni tworzą zespół nieobliczalny
Zgodnie z przedsezonowymi obietnicami, szczypiorniści AZS-u UJK Kielce zajmują pierwsze miejsce w tabeli rozgrywek trzeciej ligi piłkarzy ręcznych. Na razie co prawda tylko na ich półmetku, ale dobra postawa jesienią daje nadzieje na równie dobrą grę w wiosennych spotkaniach.
Podopieczni trenera Tomasza Błaszkiewicza po zeszłorocznym czwartym miejscu w lidze, w tym sezonie postawili przed sobą zdecydowanie ambitniejsze plany. Ich głównym celem jest awans do II ligi. Na razie są na jak najlepszej drodze do realizacji tych postanowień. Po pięciu spotkaniach są niepokonanymi liderami III ligi.
- Miło jest, że kończymy tę rundę na pierwszym miejscu. Nie spodziewałem się, że pójdzie nam w niej aż tak dobrze. Jest to dowód, że warto ciężko pracować. Mamy ochotę być dalej w czubie tabeli – komentuje trener Błaszkiewicz. Natomiast kapitan AZS-u UJK, Paweł Papaj dodaje - Stworzyliśmy kolektyw, który podczas pierwszej rundy pokazał, że potrafi ze sobą współpracować. Widać to było wielokrotnie zwłaszcza w grze defensywnej, gdzie jeden potrafił zastąpić kolegę lub mu pomóc.
W porównaniu do poprzedniego sezonu widać zdecydowaną poprawę w grze „czarno-biało-czerwonych”. - Może jeszcze nie jesteśmy najlepsi, ale tworzymy zgrany zespół na boisku oraz poza nim. Widać, że chłopcy grają w tą samą stronę i do tej samej bramki. Ten zespół ukształtował się już nie tylko w grze, ale także mentalnościowo chłopcy dobrze się dopasowali. Teraz tylko pozostaje nam szlifować formę sportową – ocenia swoją drużynę trener Błaszkiewicz. Paweł Papaj uzupełniała słowa trenera: - W naszej grze widzę progres, wielu z nas zrobiło spore postępy w grze indywidualnej, ale cały czas najważniejszy jest tu zespół.
Kluczowym meczem w rundzie, który zarazem pozwolił na objęcie prowadzenia w tabeli, był dla akademików z Kielc wygrany pojedynek ze Stalą II Mielec. Odbył się on po niespodziewanym remisie w derbach Kielc z Polonicą. – Na pewno remis z Polonicą był taką naszą wpadką w tej rundzie. Myślę, że zabrakło nam wtedy zdecydowanie skuteczności. Mieliśmy chyba także zbyt dużą chęć wygrania tego pojedynku. Jednak to potknięcie zaprocentowało tym, że pojechaliśmy do Mielca i musieliśmy te stracone punkty tam odrobić. I odrobiliśmy – wspomina Tomasz Błaszkiewicz.
Na przestrzeni całej rundy ciężko wskazać najlepszego zawodnika w drużynie Tomka Błaszkiewicza. Powyższe zdanie potwierdzają słowa trenera - Zdecydowanie muszę pochwalić wszystkich chłopaków. Jesteśmy nieobliczalnym zespołem, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nigdy nie wiadomo, kto w danym meczu będzie naszym małym liderem, raz jest nim Daniel, za chwilę Paweł, tudzież Bartek albo ktoś inny. Każdy po kolei może wziąć ciężar gry na siebie, w zależności od tego jak mu dany mecz wyjdzie. Sporym wsparciem dla drużyny AZS-u UJK okazał się sam trener Błaszkiewicz... W kilku meczach dał się on poznać z innej strony jako bramkarz, broniąc często wiele ważnych piłek.
Na wiosnę kielczanom na pewno będzie grało się ciężej w lidze. A to z prostego powodu, że każdy będzie chciał ograć lidera. Paweł Papaj widzi sprawę troszkę inaczej: - Nie lekceważąc nikogo, ale widzę tu przede wszystkim dwa zespoły, które szczególnie nastawią się przed meczami z nami - Polonicę, bo to będą kolejne derby Kielc i Stal Mielec. Jeśli jednak chcemy iść do przodu i faktycznie zająć pierwsze miejsce, mieć zielone światło do gry jeszcze wyżej, to musimy patrzeć przede wszystkim na siebie, skupiać się na własnej grze i koncentracji. Wtedy powinniśmy wygrywać kolejne mecze. Sami musimy sobie jednak podnosić poprzeczkę.
Pozostaje mieć nadzieję, że powyższe słowa zdają odzwierciedlenie na parkiecie. - Cel został postawiony, realizujemy go dalej, na razie na półmetku jest bardzo dobrze – podsumowuje Tomasz Błaszkiewicz.
Maciej Wadowski
Foto: Karolina Boszczyk