Orlęta zakończyły przygodę z III ligą. Gol trenera na otarcie łez
W święto Bożego Ciała skończyła się przygoda Orląt Kielce z III ligą. Niestety pożegnanie z rozgrywkami, jak cała runda wiosenna podopiecznych Krzysztofa Dziubela, nie byłe udane. Kielczanie przegrali w Muszynie z miejscowym Popradem 2:4.
Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla „Orłów”, bo już w 5. minucie po rzucie rożnym piłkę do bramki głową skierował Mariusz Merklinger. Nadzieję na korzystny wynik goście mogli mieć jeszcze w 29. minucie, kiedy po akcji Dominika Bętkowskiego i Rafała Kity ten drugi strzałem obok bramkarza doprowadził do wyrównania. Radość jednak była bardzo krótka, bo 120 sekund później również po stałym fragmencie Poprad wyszedł na prowadzenie po golu Piotra Zachariasza.
W drugiej połowie gospodarze zadali jeszcze dwa decydujące ciosy, po których jasne było, że nawet w ostatnim meczu sezonu podopiecznym Krzysztofa Dziubela nie uda się zdobyć na boisku pierwszego kompletu punktów w tej rundzie. Na otarcie łez pozostało trafienie z rzutu karnego grającego trenera kielczan. Na brawa zasługuje także Damian Kopyciński, który wywalczył „jedenastkę”. Po przegranej „Orły” jeszcze bardziej obsunęły się w trzecioligowej tabeli i ostatecznie spadły do IV ligi z przedostatniego miejsca.
O tym, że kielczanie nie uratują wywalczonej rok temu III ligi, wiedziano już kilka tygodni temu. W rundzie rewanżowej Orlęta prezentowały się bardzo przeciętnie i zdecydowanie odstawały od reszty stawki. Podopiecznym Krzysztofa Dziubela wiosną udało się zgromadzić tylko 6 punktów, na co składał się walkower za mecz z Kmitą Zabierzów oraz 3 remisy. Z takim bilansem nie można było nawet marzyć o pozostaniu w lidze. A przecież po rundzie jesiennej tak źle to nie wyglądało. Kielczanie po dobrej końcówce pierwszej części sezonu wprawdzie znajdowali się w strefie spadkowej, ale do 12. miejsca tracili tylko 2 punkty. Utrzymanie Orląt w III lidze nie było więc takie nierealne.
– Gdybyśmy tylko mieli fundusze na wzmocnienia… Może gdyby udało nam się kupić 2–3 piłkarzy, to wtedy ta runda nie byłaby tak nieudana, a tak już od początku z góry byliśmy skazani na niepowodzenie. Z zespołu odeszło aż trzech naszych młodzieżowców, a jak wiadomo, w III lidze jest obowiązek, aby trójka zawodników na boisku miała taki status. Musieliśmy się więc ratować jeszcze młodszymi graczami, dla których ta liga to jak na razie zdecydowanie za wysokie progi. Jeździliśmy na mecz z kadrą 13–14-osobową i nie mieliśmy prawie żadnego manewru – powiedział szczerze Krzysztof Dziubel, grający trener Orląt.
Następny sezon dla kielczan nie będzie łatwiejszy, zwłaszcza że w przerwie letniej najprawdopodobniej dojdzie do sporych zmian w drużynie. – Rozgrywki IV ligi nie są takie słabe. Mam nadzieję, że doświadczenie, które młodsi chłopcy zdobyli na trzecioligowych boiskach, zaprocentuje. Już teraz wiadomo, że kilku zawodników odejdzie z klubu, a na ich miejsce będzie trzeba sprowadzić kolejnych, którzy uzupełnią skład. Potrzeba nam 2–3 dobrych graczy, którzy wzmocniliby rywalizację, bo w tym sezonie jej nie było – mówił Dziubel.
Teraz „Orłów” czeka krótkie roztrenowanie. Piłkarze na pierwszych zajęciach przed nowym, już czwartoligowym sezonem spotkają się 11 lipca.
Poprad Muszyna – Orlęta Kielce 4:2 (2:1)
Bramki: Merklinger (5’), Zachariasz (31’), Biernacki (57’), Trybulec (62’) – Kita (29’), Dziubel (85’ k)
Orlęta: Sochaczewski – Kundera, Dziubel, Wróblewski, Zacharski – Bakalarz, Kita, Czerwiński (46’ Kopyciński), Gil – Stachura, Bętkowski
Wasze komentarze