Orlęta rozbite w Starachowicach. „Nie podjęliśmy walki”
Cztery porażki, jeden remis, zero zwycięstw – tak wygląda bilans rundy wiosennej w wykonaniu piłkarzy Orląt. W niedzielę „Orły” uległy w Starachowicach miejscowej Juvencie aż 0:5. – Nie poddajemy się. Do tej pory graliśmy z czołówką, teraz przed nami mecze z dołem tabeli – mówi szkoleniowiec Orląt, Krzysztof Dziubel.
Kielczanie w Starachowicach zagrali słabo. I to nawet bardzo. – Nie podjęliśmy walki. We wcześniejszych meczach przegrywaliśmy, ale walczyliśmy. Teraz było inaczej – mówił nam po spotkaniu szkoleniowiec Orląt, Krzysztof Dziubel. – Rywale przewyższali nas zaangażowaniem, byli szybsi i – co tu dużo gadać – posiadali także wyższe umiejętności. Juventa wygrała zasłużenie, chociaż rozmiary porażki wcale nie musiały być aż tak duże – narzekał.
Orlęta już na przerwę musiały schodzić z dwubramkową stratą. W 20. minucie wynik meczu strzałem z rzutu karnego otworzył Karol Drej. – „Jedenastki” powinno jednak nie być, bowiem przy akcji, w której popełniliśmy faul, sędzia liniowy nie odgwizdał ewidentnego "spalonego" – tłumaczył Dziubel. Kwadrans później gospodarze podwyższyli. Tym razem wątpliwości nie było. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego gola głową zdobył Karol Kopeć.
Co działo się w drugiej odsłonie? – Ruszyliśmy do śmielszych ataków, ale… niestety nadziewaliśmy się na kontry – przyznał szkoleniowiec kieleckiej drużyny. Dwie z nich zakończyły się bramkami w odstępie zaledwie 60 sekund. W 60. oraz 61. minucie sposób na kielecką obronę znalazł Dariusz Anduła. – Było 4:0 i zrobiło się po meczu – mówił niepocieszony Dziubel. Jego podopiecznych w 83. minucie dobił – ustrzeliwując hat-tricka – Anduła.
Wynik meczu to jedno. Dwa to problemy, jakie dotknęły kielecki zespół. One właśnie w pewnym stopniu usprawiedliwiają tak wysoką porażkę. – Gramy tym, co mamy. Nie posiadamy zmienników, przez co nawet kontuzjowani zawodnicy muszą wychodzić na boisko. Dziś na mecz nie pojechali Relidzyński i Gil. Na ławce siedział Dulski, który zmaga się z urazem nogi. W pierwszym składzie wyszli narzekający od kilku tygodni na kontuzje Wróblewski i Stachura. Na pewno te problemy kadrowe utrudniły nam sytuację – mówił Dziubel.
Po tej porażce piłkarze z Dąbrowy spadli na 16. miejsce w ligowej tabeli. – Nie załamujemy się, najważniejsze mecze dopiero przed nami. Do tej pory graliśmy głównie z czołówką tabeli, teraz przyjdzie nam się mierzyć z drużynami z dołu. To będą spotkania o „sześć punktów” – zaznacza opiekun „Orłów”. Pierwszy z meczów o wszystko już w najbliższą sobotę o godzinie 13. Wtedy to Orlęta podejmować będą u siebie Nidę Pińczów.
Juventa-Perfopol Starachowice – Orlęta Kielce 5:0 (2:0)
Bramki: Drej 20 (k.), Kopeć 35', Anduła 60', 61', 83'.
Orlęta: Palka (46’ Sochaczewski) – Dulak, Dziubel, Wróblewski, Bieniek – Bakalarz, Zacharski (77’ Kundera),Mojecki, Kita – Stachura, Kopyciński (46’ Niebudek).
Żółte kartki: Palka, Kita
Wasze komentarze
> popełniliśmy faul, sędzia liniowy nie odgwizdał ewidentnego "spalonego"
Panie Dziubel, może liniowy po prostu nie miał gwizdka? Nie mówiąc już, że to nie jest "linowy", tylko "asystent".