Orlęta przegrały u siebie... w Tarnowie
Groźba najazdu tarnowsko-krakowskich kibiców dostatecznie wystraszyła władze Orląt Kielce. Mecz z Unią Tarnów, który miał się odbyć na stadionie przy ulicy Warszawskiej, ostatecznie na prośbę kieleckiego klubu rozegrano w Tarnowie. I, niestety, wpłynęło to na wynik rywalizacji, bo podopieczni Krzysztofa Dziubela przegrali 0:1.
Nie trzeba chyba nikomu przypominać, że kieleccy kibice nie przepadają za sympatykami Wisły Kraków. Traf chciał, że w ten sam dzień, co rywalizacja Korony z „Białą Gwiazdą”, na stadionie przy ulicy Warszawskiej miał być rozegrany mecz pomiędzy Orlętami i Unią Tarnów, czyli kibicowską zgodą krakowian. Już od kilku dni wiadomo było, że sympatycy Wisły nie zostaną wpuszczeni na Arenę Kielc, dlatego swoje zainteresowanie przerzucili na spotkanie „Orłów” z Unią.
Stadion Orląt oczywiście nie był w stanie zapewnić bezpieczeństwa wszystkim widzom, dlatego na wniosek władz klubu oraz Komendy Miejskiej Policji w Kielcach wyjątkowo przełożono spotkanie na sobotę do Tarnowa. – Nie ma co ukrywać, że straciliśmy ważny atut w walce z Unią, czyli własne boisko – przyznał trener Krzysztof Dziubel.
Mimo że Orlęta formalnie wciąż były gospodarzem, to jasne było, że wywieźć cenny komplet punktów z Tarnowa będzie bardzo trudno. Wprawdzie kielczanie w 30. minucie powinni prowadzić 1:0, bo kapitalną sytuację sam na sam miał Karol Mojecki, jednak napastnik Orląt w decydującej chwili nie trafił w bramkę. Unia natomiast w pierwszej odsłonie stwarzała zagrożenie tylko ze stałych fragmentów.
Po przerwie to jednak tarnowianie przejęli inicjatywę. Jeszcze w 50. minucie doskonałą interwencją popisał się Tomasz Palka, ale bramkarz „Orłów” był już bezradny zaledwie pięć minut później, kiedy „goście” zdobyli, jak się okazało, decydującą bramkę. – W tej chwili tak naprawdę mecz się dla nas zakończył. Unia grała z wiatrem, dlatego miała jeszcze kilka klarownych sytuacji – powiedział trener kielczan.
Orlęta Kielce – Unia Tarnów 0:1 (0:0)
Orlęta: Palka – Dulak, Dziubel, Relidzyński, (60’ Niebudek), Bieniek – Bakalarz, Zacharski, Kita, Gil – Mojecki (72’ Kopyciński), Stachura
Wasze komentarze