Sześć setek nie wystarczyło. Victoria dla Victorii
Niby na wyjeździe, a jednak jakby u siebie. Na bocznym boisku przy ulicy Ściegiennego Czarnovia Kielce w swoim inauguracyjnym wiosennym meczu przegrała 1:3 z Victorią Mniów. O porażce zadecydowała fatalna pierwsza połowa kielczan oraz katastrofalna skuteczność podopiecznych Jana Wąchały.
Całe zło zaczęło się już w 2. minucie, kiedy jeden z kieleckich obrońców nieszczęśliwie wepchnął piłkę do własnej bramki. Piłkarze Czarnovii jeszcze nie doszli do siebie po pierwszym ciosie, a Victoria zadała kolejny. Już 5 minut później po strzale rywala z 20 metrów piłka ugrzęzła w siatce Marcina Górki. Podopieczni Wąchały nie będą dobrze wspominali także 25. minuty. Nie dość, że kontuzji doznał Adam Pietrzykowski, to gospodarze tego spotkania po rzucie rożnym podwyższyli prowadzenie na 3:0.
- Po przerwie dokonałem trochę zmian i graliśmy dużo lepiej. Ale jak się nie wykorzystuje aż sześciu setek, to o czym tu mówić… Co z tego, że moja drużyna jest chwalona, jak przegrywamy mecz. Tak naprawdę z taką grą to powinniśmy wygrywać z liderami – mówił zawiedziony trener kielczan.
Honorową bramkę dla Czarnovii zdobył w 65. minucie Jakub Mizdrak, który po płaskim dograniu jednego z kolegów oddał bardzo ładny strzał z 15. metra.
Victoria Mniów - Czarnovia Kielce 3:1 (3:0)
Bramka dla Czarnovii: Jakub Mizdrak (65’)
Czarnovia: Górka – Drobniak, Sieradzan, Dula, Ziarkowski – Żelazny, Surdyk, Kosmala (60’ Mizdrak), Kępa (46’ Stanek) – Pietrzykowski (25’ Szewczyk), Perlak (65’ Wojnowski)
Wasze komentarze
Victoria czuła, że wygrała już mecz po 45 minutach, stąd sytuacje dla Czarnovii, ale Panowie - jak się posiada 2, SŁOWNIE DWIE, BO WIDZĘ, ŻE PARĘ OSÓB PONIOSŁA FANTAZJA - DWIE SYTUACJĘ SAM NA SAM I NAJPIERW JEDNA Z OSÓB KOPIE W BRAMKARZA, A DRUGA KOPIE OBOK BRAMKI TO O CZYM MOWA? Ale cóż - Czarnovia to już taki klub, gdzie obrońcy za zasługi grają w ataku, lewy obrońca jest wprowadzany na lewą pomoc, a w środku pola gra stoper :) Takie rzeczy tylko w tym klubie.