Nie zlekceważyliśmy Montpellier. Nie daliśmy jednak z siebie sto procent
Porażka z Montpellier była już trzecią z rzędu dla PGE VIVE Kielce w meczu z mocnym rywalem. Wcześniej kielczanie ulegli FC Porto oraz Orlenowi Wiśle Płock. W sobotę przegrali z osłabionym, bez czterech podstawowych zawodników wicemistrzem Francji. - Tracimy łatwe bramki, "dusimy się" w ataku, nie realizujemy założeń. Ten styl nie jest udany... - mówi po kolejnej porażce mistrzów Polski Arkadiusz Moryto, zawodnik PGE VIVE.
- Musimy się z tego podnieść, być razem, czekać na kolejne mecze. Ciężko powiedzieć, skąd taka obniżka formy. Czasem się gra nie klei i tak było w tym przypadku. Przygotowywaliśmy się do tego meczu z podstawowymi zawodnikami Montpellier. O tym, że nie przyjadą do Kielc dowiedzieliśmy się dzień przed meczem - podkreśla skrzydłowy.
REKLAMA
Alex Dujshebaev dodaje z kolei: - Na pewno nie zlekceważyliśmy Montpellier, ale nie daliśmy z siebie sto procent. Chyba nie byliśmy do końca skoncentrowani - przyznaje.
Arciom Karalok przekonuje, że nie ma mowy o złej atmosferze w szatni PGE VIVE. - Każdy zawodnik jest człowiekiem. Jesteśmy odpowiedzialni za siebie, ale większy ciężar spada zawsze po porażce. W zespole nie ma żadnych kłótni. Musimy w siebie nawzajem uwierzyć - kwituje.
fot: Patryk Ptak
Wasze komentarze