PGE VIVE ustanowiło nowy rekord! Kielczanie zdobyli aż 52 bramki w meczu
Bez szans była w środowy wieczór Grupa Azoty Tarnów w spotkaniu z PGE VIVE Kielce. Mistrzowie Polski przeszli samych siebie i pobili swój poprzedni rekord dotyczący ilości rzuconych bramek w jednym meczu. W Hali Legionów padło ich aż 52, a kielczanie wygrali całe spotkanie różnicą... dwudziestu dwóch trafień! Grupa Azoty Tarnów trafiła do siatki 30 razy.
Co warte podkreślenia - kielczanie zrobili to bez kilku podstawowych zawodników. Zabrakło Andreasa Wolffa, Alexa Dujszebajewa i Mariusza Jurkiewicza, którzy dostali od Talanta Dujszebajewa wolne.
REKLAMA
W spotkaniu zagrał tylko jeden z sygnalizowanych przed meczem młodych zawodników - bramkarz Miłosz Wałach - i on także wpisał się w samej końcówce na listę strzelców. 17-letni Cezary Surgiel nie znalazł się w kadrze meczowej z powodów formalnych i problemów z dokumentami.
Kielczanie włączyli wysokie obroty już na samym początku spotkania. W ataku grali bardzo dobrze, a wiele akcji kończyli szybkimi i skutecznymi kontratakami. Do przerwy prowadzili już 27:17.
W drugiej połowie kibice nie zastanawiali się już, czy kielczanie wygrają to spotkanie, ale jaką ilością goli to zrobią. Na minutę przed końcem kielczanie wyrównali swoje poprzednie osiągnięcie, trafiając 51. bramkę. Dzieło dokończył Blaż Janc, rzucając na kilka sekund przed końcem po raz 52. Tym samym kielczanie pobili rekord, który ustanowili w 2011 roku w meczu z GSSPR-em Gorzów Wielkopolski.
Najskuteczniejszym zawodnikiem kielczan był Arkadiusz Moryto - strzelec trzynastu bramek. Dziewięć razy do siatki trafił Angel Perez Fernandez, siedem - Uładzisłau Kulesz.
PGE VIVE Kielce - Grupa Azoty Tarnów 52:30 (27:17)
PGE VIVE: Kornecki, Wałach 1 - Karacić, Pehlivan 4, Aguinagalde 4, Janc 5, Lijewski 4, Kulesz 7, Moryto 13, Fernandez Perez 9, Karaliok 5, Guillo
Grupa Azoty: Małecki, Ciochoń, Barnaś - Grabowski 2, Wojdan, Sanek 6, Nowak 7, Lazarowicz, Tarcijonas 3, Kowalik 2, Wajdan 2, Niemiec, Dadej 3, Kużdeba 2, Misiewicz 1, Pedryc 1
Wasze komentarze
Pytanie nr dwa kiedy wroci Dani i pytanie nr trzy czy nie mozna oszczedzac w takich meczach bardziej niezastąpionego Karacicia a za niego spokojnie Jurkiewicz by sobie z Tarnowem raczej poradzil...