Smutny mecz i kolejna porażka. Zagłębie pokonało Koronę po błędzie Kukicia
Historia? Żadna. Emocje? Praktycznie zerowe, wyłączając samą końcówkę. Frekwencja? Zatrważająca. To był mecz na wielokrotnie "nie" dla Korony Kielce. Żółto-czerwoni okazali się słabsi od swojego rywala także i w 1/32 finału Pucharu Polski - przegrali na Suzuki Arenie 0:1 z Zagłębiem Lubin. Zadecydował błąd debiutującego między kieleckimi słupkami w oficjalnym spotkaniu Luka Kukić.
REKLAMA
Trener Mirosław Smyła zgodnie z zapowiedziami zdecydował się posłać na boisko graczy, którzy dostawali w ostatnich tygodniach mniej szans w Ekstraklasie. Okazję występu od początku otrzymali m.in. Grzegorz Szymusik, Michał Żyro czy Uros Djuranović, a funkcję kapitana zespołu powierzono wychowankowi - Piotrowi Pierzchale.
Pierwsza połowa starcia przy Ściegiennego upłynęła bez historii. Lubinianie oddali trzy celne strzały na kielecką bramkę, ale ze wszystkimi bez najmniejszego problemu poradził sobie bramkarz gospodarzy. W odpowiedzi nieznacznie niecelnie główkował Tzimopoulos, dokładności zabrakło też Matejowi Pucce.
Druga odsłona rozpoczęła się od serii rzutów rożnych dla Korony, z których jednak nic nie wynikało. A w 67. minucie Zagłębie wyprowadziło cios. Najpierw Filip Starzyński oddał strzał z rzutu wolnego z około 30 metrów i choć Kukić znalazł się w stosunkowo prostej sytuacji do interwencji, to nie zdołał odbić futbolówki. Miał szczęście - ta odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Po chwili jednak wróciła, a golkiper zawiódł ponownie, gdyż "wypluł" przed siebie lekki strzał. Z prezentu skorzystał rezerwowy Dawid Pakulski strzelając mocno i celnie pod poprzeczkę.
W samej końcówce żółto-czerwoni mogli wyrównać. Dominik Hładun poradził sobie jednak z akcją Ivana Jukicia i jego uderzeniem, a w ostatniej akcji przed końcowym gwizdek w znakomitej sytuacji znalazł się Matej Pucko. Słoweniec mógł i powinien przymierzyć do siatki już z pola karnego gości, ale się pomylił, a arbiter zagwizdał finalnie i odpadnięcie kielczan z Pucharu Polski stało się faktem.
Mecz obserwowała na żywo niezwykle niska liczba widzów - nieco ponad 1900 osób.
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)
Bramka: Pakulski 67'
Korona: Kukić - Szymusik, Tzimopoulos, Pierzchała, Dziwniel - Pucko, Gnjatić, Zalazar (76' Pacinda), Arweladze, Żyro (65' Jukić) - Djuranović (71' Papadopulos)
Zagłębie: Hładun - Tosik, Kopacz, Dąbrowski, Balić - Czerwiński, Slisz, Żyra (60' Starzyński), Zivec, Sirk (46' Pakulski (82' Poręba)) - Bohar
Żółte kartki: Szymusik - Živec, Balić, Slisz.
fot. Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Dżino odpadł w Sandomierzu po bramce M.in. Putina.
Mimo wszystko ciągle wierze w przełamanie.
Widzimy się w piątek na Suzuki Arenie.
I tak nie ma kto bramek strzelać to trzeba było żeby Zyro i Arweladze zagrali.
Mecz ze Śląskiem można jeszcze przegrać, ale potem trzeba już coś wygrać. Na ŁKS trzeba mieć już ustaloną 11.
Dziś narzekacie, a reagować należało jak był ku temu czas.Bo gołym okiem było widać, że Korona Kielce sypie się w oczach.
Frustrujace ale prawdziwe.
Takiego syfu w tym klubie nie było jestes winny obecnej sytuacji podaj sie do dymisji
Nasi piłkarze wyglądali przy tych z Zagłębia jak młodsi bracia!
Mniejsi o głowę i lżejsi o jakieś 10 kg!
Umiejętności już widzieli ci co byli!
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz! Dlaczego zawodnicy pomijani przez Letteriego, mając szansę od NOWEGO trenera na grę w pierwszym składzie NIE GRYŹLI TRAWY???
Przecież osobiście bym na CH...U stanął by taką szansę wykorzystać!!!
Ale jak widać JAKOŚĆ zawodników przed tym sezonem została zastąpiona ...ILOŚCIĄ!
NIESTETY MASZ RACJĘ. Dodam jeszcze od siebie, że może po tym wszystkim KORONA po prostu musi przejść etap oczyszczenia w I lidze,. a DRUŻYNA musi być zbudowana od nowa. Z wielkim żalem myślę, że jest to nieuniknione... CHCĘ SIĘ MYLIĆ. A to co napisałeś/aś przewijało się też od dawna w moich komentarzach, może nieco w innych słowach...
I jeszcze jedna uwaga, bo może nie masz o tym zielonego pojęcia, boś prosty człowieczek. Skup się jak będziesz to czytał. Może być drużyna niezłych piłkarzy, którzy stanowić będą prawdziwy zgrany zespół i może osiągać wyniki, a może być drużyna składająca się z dobrych i bardzo dobrych piłkarzy posiadający nawet gwiazdę a tym zespołem nie będzie i wyników też nie będzie. W pierwszym przypadku, piłkarze takiego zespołu kiedy się rozjadą po innych klubach, znikną z pola widzenia, a w drugim przypadku poszczególni piłkarze w nowych zespołach będą mocnymi ogniwami. Zrozumiałeś to, czy mam ci to powtórzyć wielkimi literami?
może solo?
Oby Ryman zagrał dobrze w Piaście dłużej niż 1 rundę, jak to miało miejsce w Koronie.
Możdżeń gdyby tak dobrze grał, jak się wypowiadał, nie grałby w starej III lidze.
Kosakiewicz gra, bo to poziom rozgrywek adekwatny do umiejętności. Choć walczak z niego super.
Malarczyk grał naprawdę słabo.
A masz kark? Czy głowa twoja to przedłużenie odbytu?