Chciałem podjąć rękawicę. Nie wiem, co będzie w poniedziałek
Trener Sławomir Grzesik był bardzo zadowolony z postawy Korony Kielce w meczu z Wisłą Kraków. Na pomeczowej konferencji towarzyszył mu jednak niedosyt. - Stworzyliśmy więcej groźnych sytuacji niż Wisła, do tego ten rzut karny był trochę niepotrzebny. Z tego powodu jest niedosyt. Dziś chciałem jednak przede wszystkim podjąć rękawicę - powiedział opiekun drużyny.
Sławomir Grzesik (trener Korony): - Chciałem podjąć rękawicę, to przede wszystkim. Zależało mi, aby drużyna grała z zaangażowaniem i muszę podziękować chłopakom, bo chcieli ten mecz wygrać. Jest niedosyt, bo stworzyliśmy więcej groźnych sytuacji. Wisła nie robiła wiele, jeśli chodzi o ofensywę. Kluczową sytuacją był rzut karny. On był niepotrzebny, bo Ivan Marquez asekurował obrońcę i uważam, że w tej sytuacji Wisła by nam nie zagroziła.
REKLAMA
Czy trener mógłby poprowadzić drużynę dłużej niż jeden, bądź trzy mecze? - Z tym by nie było problemów, sprawa licencji warunkowej jest do załatwienia. Muszę jednak powiedzieć, że wszystko było postawione od samego początku jasno: jestem tymczasowym trenerem do czasu, aż klub znajdzie nowego trenera. Na tę chwilę nie wiem, co dalej. Przed meczem nie myślałem o tym. Od razu po spotkaniu powiedziałem drużynie w szatni, że nie wiem, co będzie w poniedziałek. Nie żegnałem się.
Brak Kuby Żubrowskiego? - Kuba narzekał na przywodziciel, ten uraz pogłębił mu się podczas środowego treningu i nie chcieliśmy ryzykować, żeby wypadł nam z gry na dłużej.
Dobry występ Ivana Jukicia? - Bardzo pomogła mi jego praca w drugim zespole. Ostatnio prezentował się tam znakomicie, szczególnie z Siarką Tarnobrzeg. Ivan pracował ciężko, a ja widziałem, że jest w dobrej dyspozycji. Chciałem dać mu szansę. Przez te dwa tygodnie przeprowadziliśmy dużo rozmów z zespołem, także tych motywujących. Coś już drgnęło. Ten zespół stać na bardzo dobrą grę.
Marek Kozioł? - Oceniam go pozytywnie. Dwukrotnie zachował się bardzo dobrze, przeniósł piłkę nad bramką. On może dać tej drużynie jeszcze wiele.
Wejście Piotra Pierzchały? - Był nam potrzebny wyższy zawodnik w końcówce. W jego przypadku znów pomogła praca w drugim zespole. W ostatnich spotkaniach grał tam jako defensywny pomocnik i to się przydało dzisiaj. To bardzo ambitny chłopak.
Plan na kolejne dni? - Jeśli zostanę dalej trenerem, na pewno będziemy pracować nad wykończeniem. Tego dzisiaj troszeczkę jeszcze brakowało.
fot: Mateusz Kaleta
PARTNEREM RELACJI JEST DAP KIELCE
Wasze komentarze