Kornecki: W rywalizacji z bratem jest 2:1 dla mnie
Inauguracyjny mecz PGE VIVE Kielce z SPR Stalą Mielec miał wyjątkowe znaczenie dla Mateusza oraz Huberta Korneckich. Bracia stanęli na przeciwko siebie po raz pierwszy po dłuższej przerwie. W spotkaniu wygrali mistrzowie Polski, a w braterskiej rywalizacji... golkiper PGE VIVE. - Raz brat mi rzucił bramkę, dwa razy udało mi się go obronić. A więc 2:1 dla mnie - śmieje się bramkarz kieleckiej drużyny.
ZOBACZ TAKŻE: Dujszebajew: Z całym szacunkiem... My nadal jesteśmy w trakcie przygotowań
Był to pierwszy oficjalny mecz Mateusza Korneckiego między słupkami zespołu mistrza Polski. - Szczerze, nie lubię grać przeciwko bratu. Zarówno ja, jak i on tak samo chcemy wygrać, ale wiemy, że to tylko sportowa rywalizacja, po meczu wszystko wraca do normy. Czasem sobie dogryzamy na zasadzie: „Ale ci wpadło” albo „O, ale przypadkiem obroniłeś” - uśmiecha się gracz pochodzący z województwa świętokrzyskiego.
REKLAMA
A jak braterską rywalizację wspomina Hubert, rozgrywający Stali Mielec? - Stanęliśmy na przeciwko siebie po raz pierwszy po dłużej przerwie. Poprzednio miało to miejsce, gdy ja grałem w Wybrzeżu Gdańsk, a Mateusz w Górniku Zabrze - przypomina sobie. I podkreśla: - Przed meczem zagrały emocje. Powiem szczerze, fajnie było wyjść naprzeciwko brata. Rozpierała mnie duma, że brat jest w Kielcach - mówi z dumą.
Mateusz Kornecki zaliczył oficjalny debiut, w którym zagrał 30 minut. O miejsce między słupkami rywalizuje z Andreasem Wolffem, kapitanem drużyny. - W tym pierwszym meczu przed własną publicznością musiałem się oswoić, ale wiem, że mogę grać lepiej - kwituje 25-latek.
fot: Anna Benicewicz-Miazga