Niemieccy właściciele na meczu Korony. Lettieri: Nie byli z nas zadowoleni
Słaby początek sezonu w wykonaniu Korony sprawił, że po pięciu meczach drużyna z Kielc plasuje się tuż nad strefą spadkową PKO Ekstraklasy. Ostatni, fatalny mecz z Pogonią obserwowali z trybun niemieccy właściciele klubu. - Rozmawiałem z nimi chwilę. Nie byli z nas zadowoleni - przyznaje Gino Lettieri, trener zespołu. I jednocześnie zastanawia się, jak poprawić grę drużyny przed nadchodzącymi meczami. - Na pewno będą zmiany w składzie - podkreśla trener Korony.
ZOBACZ TAKŻE: Bjelica szuka sobie nowego klubu. Lettieri: Czekamy na konkrety
Włoch analizuje jeszcze raz przyczyny porażki i tak słabego spotkania z Pogonią. - Chyba nie do końca chcieliśmy pokazać na boisku, to, co sobie założyliśmy przed meczem. Robiliśmy to tylko do 15 minuty. Potem po straconej bramce przestaliśmy grać w piłkę... Brakowało agresywności - podkreśla opiekun żółto-czerwonych.
REKLAMA
I dodaje: - W niedzielę musi być dużo lepiej. Jeżeli będziemy grać tak jak w drugiej połowie tego meczu, to nie przywieziemy z Zabrza nawet jednego punktu.
Pozytywem jest natomiast sytuacja kadrowa zespołu przed niedzielnym meczem. - Kadra wygląda bardzo dobrze. Na tę chwilę nie mamy żadnych problemów zdrowotnych, wraca do nas Ognjen Gnjatić - informuje Lettieri. I dodaje: - Będziemy mogli skorzystać też z Radina i Lioiego, ale na pewno nie od początku, bo to jeszcze troszeczkę dla nich za wcześnie.
Szkoleniowiec Korony zaznacza, że w składzie drużyny na pewno będą zmiany. - Dwie, trzy... Zobaczymy. Na pewno coś zmienimy - podkreśla.
- Obserwowałem naszych rywali dwukrotnie. Przeciwko Rakowowi, gdzie grali przeciętnie, ale wygrali, oraz przeciwko Jagiellonii, kiedy grali super, ale przegrali. To pokazuje, jak nieobliczalna jest piłka nożna i polska ekstraklasa - stwierdza 52-latek.
Od początku mikrocyklu przygotowującego zespół do meczu z Górnikiem drużyna stara się ćwiczyć szybsze rozgrywanie piłki. Właśnie o to najwięcej pretensji po ostatnim meczu miał do swoich podopiecznych trener Korony. - Będziemy to trenować aż do samego meczu - podkreśla Lettieri.
A co Włoch sądzi o tym, że kielczanie biegają dużo mniej od rywali? - Te kilometry uciekają nam właśnie w drugich połowach. Gramy w poprzek boiska, zamiast wzdłuż. Piłkarze stoją w miejscu i podają piłkę, zamiast biegać - analizuje trener.
Przygotowanie fizyczne? - Na ostatnim obozie zrobiliśmy mniej pod tym względem, niż na poprzednich obozach. Zwróciliśmy więcej uwagi na to, aby ogrywać piłkarzy taktycznie i piłkarsko. Być może nie było to wystarczające - zastanawia się opiekun żółto-czerwonych.
I kontynuuje: - Być może piłkarze pomyśleli, że to zwalnia ich już z obowiązku biegania. Mam wrażenie, że kiedy zwracaliśmy im w poprzednich dwóch latach uwagę na fizykę, to oni tego pilnowali, a teraz gdy mówimy więcej o taktyce i piłce, to zapominają o najważniejszym. Myślą, że obroni się to piłkarsko, ale jak widzimy z boiska, tak nie jest.
ZOBACZ TAKŻE: Terminarz kolejnych meczów żółto-czerwonych
Włoch podsumowuje: - Na pewno nie jesteśmy źle przygotowani fizycznie. Gdyby tak było, przegrywalibyśmy te mecze po 0:2, 0:3. Tak nie jest. Wiele wyników było na styku. Być może większy problem jest teraz ze sferą mentalną. Musimy wciąż także doprowadzać do topowej formy nowych zawodników. Oni myśleli, że w Polsce będzie łatwiej, a przecież ekstraklasa jest o stopień trudniejsza jeśli chodzi o grę fizyczną od ligi czeskiej, czy słowackiej. Ci zawodnicy, którzy byli z nami wcześniej - jak Żubrowski, Marquez, czy Gardawski - spełniają swoje role bardzo dobrze - kwituje Lettieri.
Niedzielny mecz Korony z Górnikiem w Zabrzu rozpocznie się o godz. 15.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
z zawodników
czy z trenera
taktykę i skład ustala trener
zawodnicy grają na boisku
tylko pytanie jest jedno przeciwko KOMU.............
serce boli oj boli
od pytań naprawdę boli głowa
Podaj się do dymisji Dżino i sprawa rozwiązana
gość ustawia trzech stoperów i wahadła a Dziwniel się boi i Gardawski ambitnie szarpie i nie ma z kim klepki zrobić bo nie ma skrzydeł a techniki nie ma żeby sam. A wszystko przez to że ten ma dziwną taktykę 2-1-2-5-1 i gramy bez skrzydeł a to była zawsze największa (czasem jedyna) broń Korony, bo oczywiście 10tki z prawdziwego zdarzenia nie ma od czasu Cvija.