Korona Handball straci podstawową zawodniczkę. Ale rewolucji nie będzie
Korona Handball w poniedziałek dowiedziała się o tym, że w nowym sezonie nie zagra w Superlidze i musi przystąpić do rozgrywek pierwszoligowych. Od razu po decyzji związku kielecka drużyna odbyła spotkanie z sztabem trenerskim i zarządem, na którym jasno ustalono: rewolucji w składzie nie będzie. Praktycznie wszystkie zawodniczki zapowiedziały chęć dalszej gry w kieleckim klubie. Z zespołem może pożegnać się tylko jedna piłkarka, ale za to bardzo ważna - Aleksandra Orowicz, która jest podstawową bramkarką kieleckiej drużyny.
ZOBACZ TAKŻE: Rekordowa oglądalność meczu Korony!
Utalentowana bramkarka długo zwlekała z podjęciem decyzji, która zależna była od decyzji związku. Pozyskaniem jej zainteresowanie wyrażało kilka klubów. Jak podaje Radio Em Kielce, zawodniczka w tym tygodniu będzie testowana przez Start Elbląg. Klub z Warmii rozgląda się za bramkarką, bowiem kontuzji doznała jedna z nowopozyskanych zawodniczek na tę pozycję.
REKLAMA
- Występy w Superlidze są dla mnie bardzo ważne, choć na razie nic nie jest jeszcze podpisane. Wszystko wyjaśni się w najbliższych dniach - ucina krótko bramkarka na łamach kieleckiego radia. Zarząd Korony nie będzie robił problemów z jej odejściem, ale wciąż trwają rozmowy, w jakiej odbędzie się ono formie. Kielczanom zależy, aby było to wypożyczenie, ponieważ celem drużyny jest szybki powrót do elity.
W kadrze Korony Handball pozostają trzy bramkarki: Małgorzata Hibner, Anna Nazimek i Marta Chodakowska. Ostatnia z nich będzie gotowa do gry dopiero na przełomie października i listopada, ponieważ obecnie przechodzi jeszcze rehabilitację po kontuzji.
Więcej zmian w kadrze Korony Handball nie będzie. W klubie zostanie także najlepsza strzelczyni poprzedniego sezonu Superligi - Honorata Syncerz, która wprost wypowiada się na temat swojego ewentualnego transferu: - Prezesi innych klubów nie mają nawet po co dzwonić. Zostanę w Kielcach, nawet jeśli dadzą mi czterokrotnie większą pensję - podkreśla cytowana przez kielecką "Gazetę Wyborczą".
fot: Patryk Ptak
Wasze komentarze