Porażka z Legią siedzi w głowie. Potrzebowałem dużo czasu, aby to przetrawić
Piłkarze Korony Kielce są mocno zawiedzeni po porażce z Legią Warszawa (1:2) w ostatnich minutach spotkania. Czasu na rozpamiętywanie nie mają jednak dużo. Już w piątek zainaugurują 3. kolejkę PKO Ekstraklasy wyjazdowym meczem w Gdyni z Arką. - Osobiście potrzebowałem dużo czasu, aby to przetrawić. To wciąż siedzi w głowie, ale do piątku sobie poradzę - mówi Michael Gardawski, zawodnik Korony.
POLECAMY: "Siejo" zakończył swoją misję w Koronie. I zmienia Korona TV na Siejo TV
Kielczanie wyruszyli do Gdyni już w czwartkowy poranek. To jeden z najdłuższych wyjazdów tej rundy i zespół chce zrobić wszystko, aby nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniego spotkania. - Boli, że dostaliśmy bramkę w ostatniej sekundzie. Zagraliśmy przecież dobry mecz - odpiera urodzony w Kolonii piłkarz.
REKLAMA
I podkreśla: - W tej lidze każdy może wygrać z każdym. Obojętnie jednak czy to wyjazd, czy mecz u siebie, my chcemy wygrać.
Arka jako jedyna w lidze przegrała oba mecze nowego sezonu i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale zdaniem Gardawskiego nie można przywiązywać to tego dużej uwagi. - Sezon jest jeszcze długi. Pamiętamy, jak Pogoń czy Cracovia były na dole w pierwszej rundzie poprzedniego sezonu, ale po przerwie zimowej spisywały się bardzo dobrze. Nie można powiedzieć, że Arka ma ostatnią szansę. Pozostaje dużo meczów, a punkty są potrzebne jak najszybciej każdemu - odpiera.
28-latek mówi też o swoim ulubionym miejscu na boisku. Od początku sezonu został przesunięty z lewej strony obrony na prawą, gdzie zastąpił Bartosza Rymaniaka. - Osobiście wolałbym grać na lewej i gdybym mógł wybrać, to właśnie tam bym siebie ustawił. Na prawej też często występowałęm, więc nie będzie problemu. Defensywa to teraz moja pozycja, nie sądzę, żebym był zbyt często wystawiany z przodu - kwituje.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Powodzenia Michał.
Tak w ogóle to po każdym meczu powinna być rundka honorowa piłkarzy wokół całego stadionu.