Pierwszy raz mogę powiedzieć, że nie jestem najmłodszy. Języka nie zapomniałem
Po dwóch latach do PGE VIVE Kielce wrócił Branko Vujović, który spędził ostatnie sezony na wypożyczeniu w Celje Pivovarna Lasko. Czarnogórzec spotkał się ze starym-nowym zespołem na pierwszym treningu w nowym sezonie i języka polskiego nie zapomniał. - Trochę brakuje mi słów, ale robię, co mogę - uśmiecha się 21-latek.
POLECAMY: Dujszebajew: Będziemy pracować nad obroną
Utalentowany rozgrywający trafił do kieleckiego klubu w wieku 17 lat. Od lata 2017 przebywał jednak w Celje, gdzie miał więcej szans na regularne występy. W poprzednim sezonie w Lidze Mistrzów zdobył 47 bramek i był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny.
REKLAMA
- Jestem zadowolony z tych dwóch lat. To była dobra decyzja, ale cały czas przede mną dużo nauki. Przez ten czas nie zastanawiałem się, czy PGE VIVE będzie chciało mnie z powrotem. Nie chciałem narzucać sobie dodatkowej presji. Po prostu grałem z meczu na mecz - wyjaśnia młody zawodnik kieleckiego klubu.
Teraz Czarnogórzec wraca do drużyny, która mocno się zmieniła. Problemów z aklimatyzacją mieć jednak nie powinien, ponieważ już wcześniej pracował pod wodzą Talanta Dujszebajewa. - Kogo znam? "Lijka", Urosa, Talanta, Julena, Sławka Szmala, Mariusza Jurkiewicza... Chyba to wszystko. Pierwszy raz mogę powiedzieć, że nie jestem najmłodszy w drużynie - śmieje się Vujović.
I już od samego początku jest pełen zapału do pracy z zespołem. - Czy się to lubi, czy nie, nie ma wyboru. Przed nami cały sezon, musimy przygotować się na niego jak najlepiej - kwituje.
fot: Anna Benicewicz-Miazga