Transfery szybkie, ciekawe i obiecujące. Korona pozwala marzyć
Nowy sezon Ekstraklasy zbliża się wielkimi krokami. Meczami pierwszej kolejki będziemy emocjonowali się już za nieco ponad dwa tygodnie. Kibice Korony Kielce mogą spoglądać w przyszłość z optymizmem – po nieudanej drugiej rundzie rozgrywek 2018/2019 zespół został nieco przebudowany i pozwala marzyć, że w kampanii 2019/2020 stać go na coś ciekawego. Największy handicap – za co należą się brawa zarządowi klubu – stanowią wcześnie poczynione wzmocnienia i idąca za tym szansa zgrywania się odświeżonej drużyny.
Przy Ściegiennego pojawiło się sporo nowych twarzy. Cieszyć musi to, że w kontekście wielu z nich możemy mieć sporą wiarę, a nawet pewność, że nie wzięły się z przypadku. Grzegorz Szymusik i Mateusz Spychała wyróżniali się na poziomie I ligi, Michal Papadopulos gra w Polsce od lat, a Uroš Đuranović i Erik Pačinda przybyli z ligi czeskiej, na mecze której niejednokrotnie trener Gino Lettieri wybierał się wiosną osobiście.
REKLAMA
No i Michał Żyro – nie ma co ukrywać, że to wisienka na torcie dotychczasowego okna transferowego w wykonaniu Korony. Oczywiście nie wolno także zapominać, że jest to ruch obarczony sporym ryzykiem. Za byłym reprezentantem Polski poważna kontuzja i sezon w Pogoni Szczecin, który zamiast przynieść odbudowę formy sprawił, że jego notowania jeszcze opadły. Jakkolwiek, cały czas jest to przecież piłkarz, który raptem kilka lat temu był jedną z najważniejszych postaci sięgającej po najwyższe cele w Polsce Legii Warszawa. I gracz, który zapracował na transfer do Anglii.
Opcja zatrudnienia 26-latka w Kielcach wydaje się optymalna: roczny kontrakt z możliwością przedłużenia go na kolejny sezon. W najgorszym wypadku kielczanie nie zyskają za wiele przez dwanaście miesięcy, a potem się pożegnają. W najlepszym mogą liczyć na mnóstwo jakości na boisku, a potem jednostronnie parafować nową umowę i być może zgarnąć dobre pieniądze, gdyby po odbudowanego Żyrę zgłosił się inny klub.
Gino Lettieri po sparingu z rezerwami Wolfsburga stwierdził, że jego zespół potrzebuje wzmocnić się na jeszcze jednej pozycji. Póki co musimy się domyślać, o jakie miejsce na boisku chodziło trenerowi konkretnie. Wszystkie znaki wskazują jednak na pomoc, gdzie przydałby się dodatkowy gracz do rywalizacji w środku pola, ktoś jakościowy, kto zwiększy rywalizację.
Chwaląc kielecki klub w zeszły piątek za działania na rynku transferowym nie spodziewaliśmy się, że w weekend czeka nas jeszcze taka transferowa ofensywa. Jeżeli wtedy mieliśmy na temat okna w wykonaniu Korony dobre zdanie, to teraz możemy mieć jeszcze lepsze. By jednak nie popaść w przesadny optymizm, warto także zwrócić uwagę na co najmniej dwie kwestie, które muszą budzić obawy.
Pierwsza, mniejsza, to obsada bramki. Po pierwszych sparingach żaden z trójki Luka Kukić – Marek Kozioł – Paweł Sokół nie przekonuje. Oczywiście jednak okres przygotowawczy jest jeszcze długi, a i tak liczyła się będzie postawa w lidze, ale jeżeli mamy dziś wskazać pozycję, przy której klub powinien zapalić sobie największą lampkę ostrzegawczą, to jest to właśnie kwestia golkiperów.
Druga sprawa, frapująca nas nawet nieco bardziej, to charakter zespołu. Lider oczywiście wykreuje się z czasem i w boju, ale na dzisiaj trudno znaleźć gracza, który pod względem mentalnym przejmie dowodzenie nad kolegami i będzie to robił z powodzeniem. Pierwsi w kolejce do opaski będą zapewne Adnan Kovačević i Michael Gardawski, ale żaden z nich nie dał się do tej pory poznać jako prawdziwy szeryf, który na murawie byłby w stanie ponieść kolegów.
Nikogo nie trzeba przekonywać, że aspekt charakterologiczny jest bardzo ważny. A już zwłaszcza w polskiej lidze, gdzie w wielu przypadkach brak piłkarskiej jakości nadrabia się właśnie cechami wolicjonalnymi. Na tym polu Korona wydaje się osłabiona, choć nie można wykluczyć, że ten ciężar weźmie na swoje barki jeden z niepoznanych jeszcze przez nas piłkarzy, na przykład bardzo doświadczony grecki defensor Themistoklis Tzimopoulos.
Jakkolwiek jednak, pod względem piłkarskim okno transferowe Korony wydaje się bardzo obiecujące. Piłkarze są już w zespole, przy wielu z nich możemy mieć pełne przekonanie, że ich angaż był poprzedzony solidnymi obserwacjami. Nie ma niepewności, trzon drużyny oraz jej najważniejsze elementy trenują już pod okiem Gino Lettieriego i teraz już tylko do Włocha należy wykrzesanie z nich maksymalnego potencjału.
Wszystko idzie dobrze, zgodnie z określonym planem. Kibice nie mogą jednak w pełni porzucić charakterystycznej dla okna transferowego niepewności. Nie wiemy przecież, czy w najbliższych dniach czy nawet tygodniach po Jakuba Żubrowskiego, Ivana Marqueza lub Adnana Kovacevicia nie zgłosi się ktoś gotowy zaoferować godną sumę odstępnego, przez co w drużynie zrobi się wyrwa.
Oczywiście – taki los polskich klubów i gdyby któryś z wymienionych graczy zmienił pracodawcę za solidne pieniądze, to trudno byłoby obwiniać władze Korony, że na to przystały. Póki co jednak pozostaje to jedynie w sferze domysłów, a fakty są takie, że klub przeprowadził bardzo obiecującą kampanię transferową i pozwala fanom marzyć o bardzo pomyślnym sezonie.
REKLAMA
W międzyczasie trwa sprzedaż karnetów na sezon 2019/2020, a nabywając stałą wejściówkę wchodzi się do gry o najnowszy rocznik Suzuki Swift. I może właśnie ten moment jest właściwy, aby nieprzekonani porzucili wątpliwości ruszając do sklepu kibica?
Resztę pozostawiamy sportowi. Jak zawsze weryfikator będzie jeden – boisko.
fot. Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Po pierwsze nie ma co sie obawiac obsady bramki, bo I liga od Ekstraklasy nie rozni sie jakos bardzo i skoro Koziol potrafil bronic rok temu to teraz na pewno da rade.
W obronie mamy luz na bokach, marze by na prawej gral Szymusik, a na lewej...Spychala :)
Jedyny problem jaki mamy to dobry srodkowy pomocnik i to nawet nie jak dotad czego zawsze brakowalo ofensywny, a taki typowy srodkowy, ktory powalczy na calej szerokosci boiska. Mam nadzieje ze taki jest Radin. Z przodu sobie poradzimy.
Co do transerow... Kovacevic powinien byc nie do ruszenia, Marquez to sprzedania za dobra kwote, Zubrowski? do rozwazenia kazda oferta powyzej 200 tysiecy Euro.
Ale na duży plus TO że pierwszy raz od niepamiętnych czasów "zakupy" robione w odpowiednim czasie. Bo te że sraczką często okazywały się niewypałem!