Karacić już w barwach PGE VIVE. Servaas: Nigdy go nie lubiłem, bo zawsze wygrywał
PGE VIVE Kielce oficjalnie zaprezentowało Igora Karacicia jako nowego zawodnika kieleckiego zespołu. Chorwat podpisał z mistrzami Polski trzyletnią umowę i w nowym sezonie założy koszulkę z numerem 5, którą do tej pory nosił Michał Jurecki. - Nigdy nie lubiłem Igora, bo zawsze wygrywał. Mam nadzieję, że teraz będzie wygrywał z nami - żartował na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Bertus Servaas, prezes PGE VIVE.
- Igor był akurat w Kielcach i pomyślałem, ze miło będzie go przedstawić osobiście. Byliśmy razem na kolacji, pogadaliśmy trochę. Teraz musi się nauczyć mówić po polsku. Już wyjaśniłem mu dziesięć słów. Prawo po chorwacku jest prosto. Przez to mieliśmy prawie wypadek - mówił z uśmiechem sternik kieleckiego klubu.
REKLAMA
Ze zgromadzonymi dziennikarzami przywitał się także chorwacki rozgrywający. - Chcę powiedzieć wszystkim dzień doby. Spędziłem siedem lat pięknych lat w Skopje. Dziękuję prezydentowi Samsonenko i moim kolegom z drużyny za ten czas. Dziękuję też prezesowi Servaasowi i mojemu menadżerowi za transfer do Kielc. Teraz rozpoczynam w swojej karierze nowy rozdział. Jestem szczęśliwy i chcę wygrywać razem z PGE VIVE dużo trofeów - mówił nowy zawodnik PGE VIVE.
Kielce to nie był jedyny możliwy kierunek, jaki Karacić mógł obrać tego lata. Zainteresowanie 30-latkeim było duże, a co zaważyło akurat na transferze do Polski? - Zawsze chciałem pracować z najlepszym trenerem i najlepszymi zawodnikami. Pracowałem już z Alexem i Luką, więc znam ich możliwości. Chcę być teraz częścią jednego z najlepszych klubów Europy - przyznał.
Karacić przychodzi do Kielc w blasku chwały. W minionym sezonie zdobył z Vardarem Skopje tytuł Ligi Mistrzów, natomiast sam został wybrany MVP rozgrywek. To wszystko udało mu się osiągnąć pomimo sporych kłopotów organizacyjnych klubu. - Atmosfera jest najważniejsza. Miałem szczęście, bo w Vardarze spotkałem świetnych kolegów w szatni jak Dibirowa oraz Stoiłowa. We wrześniu mieliśmy spotkanie, na którym rozmawialiśmy, kto chce zostać, kto odejdzie. Postawiliśmy sobie za cel zwycięstwo w Lidze Mistrzów i to nam się udało - tłumaczył rozgrywający.
Prezes Servaas potwierdził także, że w kontrakcie Chorwata nie ma kwoty odstępnego. - Nie lubię tego typu zabiegów. U nas w klubie jest tylko jeden zawodnik, który ma ją wpisaną w umowę - Alex Dujshebaev. Ale za to bardzo wysoką - odparł Holender.
fot i źródło: hanballnews.pl
Wasze komentarze
ni na Boga