Gram o swoje pierwsze mistrzostwo Polski. Wierzę, że zwyciężymy
Pierwszy mecz tegorocznego finału PGNiG Superligi pomiędzy Orlenem Wisłą Płock a PGE VIVE Kielce obfitował w mnóstwo twardej gry i nie zawsze wiązało się to z postawą fair. W efekcie ukarani zawieszeniem zostali Renato Sulić oraz Uładzisłau Kulesz. Czy w rewanżu w Hali Legionów może być podobnie? - My rozmawiamy między sobą i sztab szkoleniowy też nas uczula. Nie chcemy się jednak tym zajmować i pragniemy wygrać czysto sportowo. Nie myślimy o żadnym zachowaniu tego typu – odnosi się prawoskrzydłowy kielczan, Arkadiusz Moryto.
I dodaje: - Miejmy nadzieję, że brak Sulicia rywale będą odczuwać bardziej niż my brak Kulesza. Choć wiadomo, że nam będzie trudniej bez Vlada zwłaszcza w ataku. Nie spodziewaliśmy się tego, że sprawy tak się potoczą, ale na treningu musimy ustawić taktykę tak, aby sobie poradzić.
REKLAMA
- Myślę, że jeśli chodzi o zaangażowanie, to będzie to bardzo podobny mecz do tego pierwszego. Czeka nas walka do końca, do upadłego, tym bardziej, że dla Wisły to ostatnie spotkanie w sezonie – uważa gracz mistrzów Polski.
Czy zatem szanse na zdobycie tytułu ocenia pół na pół? - Chyba tak… Aczkolwiek gramy u siebie, więc stawiam na naszych kibiców: 51-49! – kwituje Moryto.
Skrzydłowy wraca także do zremisowanego 26:26 starcia w Orlen Arenie. - Szwankowała nasza skuteczność w sytuacjach stuprocentowych, bo z rozegrania czy z koła nie było takich problemów. Nie miały miejsca tylko obrony bramkarza, ale też słupki, poprzeczki, rzuty nad bramką… Mam nadzieję, że to już się nie przydarzy – przedstawia 21-latek.
- Gram o swoje pierwsze mistrzostwo Polski, więc jest to dla mnie szczególny mecz. Mam nadzieję i wierzę w to, że zwyciężymy. Na trybunach będą moja rodzina i przyjaciele – kończy zawodnik PGE VIVE.
fot. Anna Benicewicz-Miazga