Z 0:1 na 3:1 – powrót godny mistrzów Polski! Juniorzy Korony wygrali mecz na Suzuki Arenie
To był powrót w prawdziwie mistrzowskim stylu! Juniorzy starsi Korony Kielce przegrywali do przerwy na Suzuki Arenie z rówieśnikami z Górnika Zabrze 0:1, ale po przerwie okazali swą wyższość i wygrali 3:1. Gole dla podopiecznych trenera Marka Mierzwy zdobyli kolejno Mateusz Sowiński, Dawid Lisowski oraz Kacper Rogoziński. Po końcowym gwizdku gospodarze odebrali medale oraz puchar za mistrzostwo Polski U-18.
REKLAMA
Pierwsza połowa spotkania była niezbyt emocjonująca. Mogła rozpocząć się znakomicie dla kielczan, gdyż Mateusz Sowiński doskonale wypuścił Wiktora Długosza w sytuację sam na sam z bramkarzem gości, Wiktorem Bieniekiem, ale gracz żółto-czerwonych nie zdołał oddać celnego strzału. Zabrzanie natomiast zaatakowali groźniej w zasadzie tylko raz, ale za to jak skutecznie – Kamil Lukoszek pognał lewym skrzydłem i wyłożył piłkę na środek pola karnego Danielowi Ściślakowi, a ten nie miał problemów z wyprowadzeniem swojego zespołu na prowadzenie.
Po zmianie stron boiska Korona odwróciła losy tego spotkania już w pierwszym kwadransie. Najpierw miejscowi przeprowadzili bliźniaczą akcję do tej, która dała gola zabrzanom. W roli podającego wystąpił Dawid Lisowski, a piłkę w siatce umieścił Mateusz Sowiński. W 60. minucie natomiast asystent przy pierwszym trafieniu wziął sprawy w swoje ręce i w sytuacji oko w oko z Bieniekiem najpierw strzelił w niego, ale podbitą piłkę umieścił w siatce głową i było 2:1.
Żółto-czerwoni kontrolowali grę konstruując ataki pozycyjne, a w 80. minucie stało się właściwie jasne, że dopiszą do swojego konta kolejny komplet punktów. Sam na sam z bramkarzem Górnika wybiegł wprowadzony w przerwie Kacper Rogoziński i z zimną krwią podwyższył na 3:1.
Tym samym gospodarze pokazali, że w iście mistrzowskim stylu są w stanie sprostać kłopotom i zasłużenie pokonali rywali ze Śląska dwiema bramkami. Po końcowym gwizdku odebrali medale oraz puchar za mistrzostwo Polski U-18.
Ostatni mecz tego sezonu kielczanie rozegrają w sobotę, 1 czerwca o godzinie 12:00. Ich wyjazdowym rywalem będzie Legia Warszawa.
CLJ: Korona Kielce – Górnik Zabrze 3:1 (0:1)
Bramki: Sowiński 51’, D. Lisowski 60’, Rogoziński 80’ – Ściślak 23’
Żółta kartka: Lukoszek 40’, Figna 89’
Korona: Osobiński - Gawlik, Bujak, Bartosiak, Prętnik, P. Lisowski (85’ Gurski), Długosz (85’ Pawczyński), Piróg (46’ Kordas), D. Lisowski, Szelągowski (46’ Sowiński), Sowiński.
Górnik: Bieniek - Załuski, Figura, Eizenchart, Zawada (83’ Stępień), Liszka, Kubica, Lukoszek (85’ Budak), Ścislak, Borek (65’ Urbański), Michalski (88’ Imiela).
fot. Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
To nie jest żadna manipulacja. Tu chodzi o wyniki, cele, o ambicje sportowe. Moim zdaniem to Ty próbujesz manipulować, pytam zatem. Na ilu meczach juniorów lub II druzyny był przez cały sezon Lietieri? Ja bywam, ale go jeszcze nie widziałem. No i nie bardzo rozumiem w czym przejawia się jego zasługa.
Żeby było jasne doceniam to, że I druzyna się utrzymała, rozumiem też, że dla Ciebie jest to wynik zadawalajacy. Ok, ale dla mnie nie i nie chodzi mi o miejsce w tabeli tylko o brak zaangażowania i tu jest rola "nieomylnego" trenera.
Rozumiem, ze jesteś na garnuszku Prezesa. Ok, jednak celu nie zrealizował. 1 mecz wygrany w rundzie finałowej. SUPER, chyba że to jego taktyka. Tak na poważnie to nie mam zastrzeżeń do jego warsztatu, ale mam wiele innych zastrzeżeń o których piszę np. o ambicjach, relacjach, stawianiu na młodych w meczach o pietruszkę. Ja rozumiem że Korony nie stać na grajków z górnej półki, ale wiem z własnego doświadczenia, również sportowego, że braki, choć nie wszystkie, można nadrabiać serduchem. Żeby jednak tak się stało, musi być odpowiednia atmosfera i nie mówię tu o takiej jak panowała za Bartoszka, bo to było przegiecie w drugą stronę.