Dobrze, że teraz rozjeżdżamy się w swoje strony. Odpoczniemy. Przede wszystkim od siebie
- Nie rozpieszczaliśmy kibiców ani grą, ani punktami. Może to i dobrze, że wszyscy rozjeżdżamy się teraz w różne strony. Za jakiś czas wrócimy, każdy przemyśli sobie swoje sprawy, będziemy wypoczęci przede wszystkim od siebie i głodni walki o nowe cele - przyznał po ostatnim meczu sezonu Bartosz Rymaniak, kapitan Korony. Kielecki klub zakończył sezon LOTTO Ekstraklasy 2018/19 na dziesiątym miejscu w tabeli.
Ocena tego sezonu w wykonaniu kielczan nie jest jednoznaczna. Drużna Gino Lettieriego rozegrała świetną jesień i na jej finiszu była nawet na czwartym miejscu w tabeli, z niewielką stratą do podium i lidera. Wszystko posypało się na wiosnę. Korona przestała grać w piłkę, a jej wyniki były dalekie od ideału. Nawet jeśli kielczanie w końcu potrafili zagrać lepsze spotkanie, razili z kolei nieskutecznością. To wszystko sprawiło, że Korona zakończyła te rozgrywki na dziesiątym miejscu. Gdyby nie fakt, że na jesieni zdobyła tak dużo punktów, do samego końca mogłaby być zagrożona walką o utrzymanie w lidze.
REKLAMA
Żółto-czerwonym nie udało się sprawić swoim kibicom radości nawet na koniec sezonu. W ostatnim ligowym meczu przegrali z Górnikiem 0:3. - W sobotę chcieliśmy zrobić wszystko, aby chociaż zakończyć ten sezon w pozytywny sposób. Nie udało się. Do pierwszej bramki mecz z Górnikiem układał się na remis. Co z tego, skoro potem otworzyliśmy się i Górnik nas wypunktował - nie ukrywa kapitan Korony.
- Wierzę, że przez tą przerwę się zregenerujemy i wrócimy głodni pracy i głodni osiągania lepszych sukcesów niż w tym sezonie. Najbardziej szkoda mi kibiców. Przez te lata przyzwyczailiśmy, że nasz stadion był twierdzą i wiele drużyn nie potrafiło wywieźć stąd punktów. W tym roku rozdawaliśmy je na prawo i lewo, wygraliśmy na Suzuki Arenie tylko jedno spotkanie - przyznaje Rymaniak.
Pozytywy? - Jeśli wyciągniemy wnioski, będziemy wiedzieć na przyszłość, że po jednej rundzie nie wolno stukać do pierwszej "ósemki", ale cały czas trzeba być skupionym, czujnym i grać o zwycięstwo. Ten sezon jest dla nas lekcją. Zachłysnęliśmy się kilkoma lepszymi meczami i wyglądało to, jak wyglądało - mówi samokrytycznie kapitan Korony.
I kwituje: - Ten zespół jest cały czas w budowie. Co pół roku tutaj się zmieniają zawodnicy i przez to jest trudniej o stabilizację formy i miejsce w tabeli. Ale to jest też dla nas nauka. Każdy sezon uczy nas czegoś innego. Dzisiaj musimy wynieść z tej lekcji dużo, aby w następnych sezonach takie błędy się nie pojawiały.
fot: Paula Duda
Wasze komentarze
Liczę na to, że Ryman w Koronie zostanie i włodarze sprowadzą godnych następców odchodzących piłkarzy na czele z Elią. Chociaż oceniam szanse pozostanie Rymana na 20%, jednak on sam tą wypowiedzią zasygnalizował, że uważa się wciąż za członka drużyny mówiąc "do zobaczenia". Zawsze jednak to może być kurtuazja i wyraz szacunku dla sympatyków kieleckiej Korony.
Słowa Wielce Szanownego Pana trenera Gino Lettieriego w postaci maskarady-narracji o Koronie jak o małym klubie, bez większych ambicji niż gra o środek tabeli zweryfikował wczoraj pięknie Piast Gliwice zdobywając mistrzostwo Polski. Klub dysponujący mniejszym budżetem, klub, gdzie wartość rynkowa piłkarzy jest niższa od tych występujących w Koronie Kielce. Klub znany z rodzinnej atmosfery, a zarazem panuje w nim odpowiedni etos pracy pozwalający zdobywać najwyższe laury w polskiej lidze. Są więc "małe wielkie kluby", "mali wielcy ludzie" i są "wielcy we własnym mniemaniu mali ludzie".