Dublety Soriano i Cebuli, do tego zmarnowany rzut karny. Korona wygrała z Zagłębiem Sosnowiec!
Zimno, rzęsiście padający deszcz i puste trybuny - to na pewno nie były wymarzone warunki do gry w piłkę. Mimo to, ekipy Zagłębia Sosnowiec i Korony Kielce stworzyły w przedostatniej kolejce sezonu 2018/19 naprawdę niezłe widowisko! Kielczanie prowadzili w Sosnowcu już 2:0, ale w ciągu zaledwie dziesięciu minut Zagłębie zdołało doprowadzić do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do Korony, która w końcówce zdobyła trzecią oraz czwartą bramkę i wygrała po raz pierwszy od czterech spotkań. Bohaterami zostali Marcin Cebula oraz odchodzący po sezonie Elia Soriano, którzy zdobyli po dwie bramki.
Gino Lettieri zabrał do Sosnowca aż trzech graczy, których w tym sezonie w Ekstraklasie jeszcze nie oglądaliśmy - Piotra Pierzchałę, Wiktora Długosza oraz Daniela Szelągowskiego. Miejsce w wyjściowym składzie zajął jednak tylko ten pierwszy, który stworzył duet środkowych obrońców z Joonasem Tammem. Pod nieobecność kapitana, Bartosza Rymaniaka, zmiejsce na prawej obronie należało do Oktawiana Skrzecza. Na kilku młodych zawodników postawił też trener gospodarzy, Valdas Ivanauskas.
REKLAMA
Wszystko rozpoczęło się dla Korony znakomicie. Żółto-czerwoni objęli prowadzenie już w 10. minucie meczu, kiedy sam na sam z Dawidem Kudłą stanął Marcin Cebula. Pomocnik Korony oddał pewny strzał lewą nogą i tym samym zdobył swoją drugą bramkę w tym sezonie LOTTO Ekstraklasy.
Szybko zdobyty gol zdecydowanie dodał Koronie otuchy. Kielczanie grali na większym luzie, kontrolowali przebieg meczu i byli znacznie lepszą drużyną na tle dosyć słabego, bezbarwnego Zagłębia. Prowadzenie mogło być nawet jeszcze bardziej okazałe, ale Elia Soriano nie powtórzył sukcesu z poprzedniego meczu kielczan w Sosnowcu. Wówczas Włoch celnie egzekwował rzut karny, tym razem jednak fatalnie spudłował, a jego strzał w 24. minucie z "wapna" obronił golkiper gospodarzy. Warto zaznaczyć, że udział przy tej akcji miał znów Cebula, który był faulowany w polu karnym.
Kielczanie mieli w pierwszej połowie jeszcze kilka innych szans na zdobycie kolejnych bramek. Blisko był Joonas Tamm, który strzelał po rzucie rożnym, a później kolejną świetną sytuację oko w oko z bramkarzem rywali zmarnował Arweladze. Kielczanie dopięli jednak swego i jeszcze przed przerwą zdobyli drugiego gola. Jego autorem był Soriano, który zrehabilitował się za przestrzeloną "jedenastkę" i podwyższył prowadzenie na 2:0.
To nie była jednak ostatnia bramka w tym spotkaniu. Ba, nawet nie była ostatnia w pierwszej połowie. Zagłębie zdołało strzelić gola kontaktowego tuż przed przerwą, a dokładnie uczynił to Żarko Udovicić, najlepszy piłkarz sosnowiczan w tym sezonie, który w kolejnych rozgrywkach będzie reprezentował barwy gdańskiej Lechii. To był znakomity strzał skrzydłowego, który przymierzył na bramkę Miśkiewicza z okolic szesnastego metra i nie dał golkiperowi Korony najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Korona prowadziła zasłużenie, ale zaledwie dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu na tablicy był już... remis. Zagłębie wróciło do gry i zdobyło bramkę wyrównującą w 55. minucie spotkania. Znów w roli głównej był Udovicić, który odsłużył podaniem Gabedevę, a ten pokonał Miśkiewicza w sytuacji sam na sam. W Sosnowcu był remis.
Po przerwie to gospodarze prezentowali się lepiej. Kielczanie stracili trochę ze swojej jakości, jaką prezentowali w pierwszej połowie, ale mimo to potrafili wyprowadzić jeszcze jeden, zabójczy cios. Uczynił to Elia Soriano, który strzelił w 77. minucie swoją drugą bramkę w tym spotkaniu i już 14. w całym sezonie LOTTO Ekstraklasy. Włoch wykorzystał podanie Adnana Kovacevicia, który wyprowadził kontrę z własnej połowy i tym samym po raz trzeci w tym spotkaniu dał żółto-czerwonym powody do radości.
W końcówce jeszcze jedną sytuację z dosłownie kliku metrów zmarnował Marcin Cebula, ale po chwili także i on się zrehabilitował, trafiając po raz drugi w tym spotkaniu w doliczonym czasie gry. Kielczanie wygrali z Zagłębiem 4:2!
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Następny mecz - już ostatni w tym sezonie - Korona zagra w najbliższą sobotę. Kielczanie zakończą sezon domowym mecze z Górnikiem Zabrze. Początek o godz. 15:30.
Zagłębie Sosnowiec – Korona Kielce 2:4 (1:2)
Bramki: Udovicić (45'), Gabedava (55') - Cebula (10', 90+3'), Soriano (40', 77')
Zagłębie: Kudła - Mygas, Radkowski (82' O. Nowak), Mraz, Janicki (46' T. Nowak)- Milewski, Pietrzak (46' Nawotka), Ryndak, Pawłowski, Udovicić - Gabedawa.
Korona: Miśkiewicz - Kosakiewicz, Tamm, Pierzchała, Gardawski - Skrzecz (46' Petrak), Gnjatić (68' Kovacević), Żubrowski, Arweladze (64' Pucko), Cebula - Soriano.
Żółte kartki: Mraz, Mygas - Cebula, Petrak
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
Co do meczu: absurd. Byc dwie klasy lepszym w pierwszej polowie i potem drzec o wynik? Grajki zrobili sobie jaja, jak w sumie przez caly sezon. Ile my wygranych spotkan przegralismym/zremisowalismy, to nie zlicze. Dzisiaj sie udalo, ale charakteru u grajkow brak. Sezon do zapomnienia.
Ponadto piszesz ...w takim Sosnowcu...Co to ma znaczyć??? Wszakże powierzchnia Kielc jest nieznacznie większa od Sosnowca. Liczba mieszkańców praktycznie jednakowa, choć w grudniu 2017 Sosnowiec liczył ponad 200 tys. mieszkańców. Jednak Kielce są miastem wojewódzkim. Wniosek, oba fajne polskie miasta.
Na Suzuki Arenie pewnie nie działa w pełni system odwadniający? I z Arką mieliśmy piłkę wodną:(
,,Byłaby [pisze się razem] fontanna" Panie Kolego.
Bądźmy dla siebie przyjaciółmi a nie wilkami, ludźmi miłymi, uprzejmymi i uśmiechniętymi:)
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich kibiców KORONKI KIELCE:)
Pozdro dla Ciebie !
Uważam , że celnie oceniasz Kosakiewicza tylko może użyłeś zbyt ostrych słów. Jego adwokatom polecam jego górne dośrodkowania z których żadne nie jest celne.