Były takie mecze, gdzie mieliśmy dwie sytuacje i strzelialiśmy dwa gole. Dziś tych okazji było dużo więcej...
- Myślę, że całkiem nieźle wszedłem w pierwszej połowie w ten mecz. Żałuję bardzo, że nie udało nam się strzelić jeszcze przed przerwą jakiejkolwiek bramki. To było wyrównane spotkanie, ale potoczyło się dla nas niekorzystnie... Czekaliśmy na błąd rywali, Zagłębie czekało na nasz błąd, aż w końcu wykorzystało jedną kontrę i strzeliło bramkę. Wtedy już wszystko się rozstrzygnęło - mówi zawiedziony porażką Korony Kielce z Zagłębiem Lubin Oktawian Skrzecz, prawy obrońca drużyny. 21-latek pojawił się na boisku w 37. minucie zmieniając kontuzjowanego Bartosza Rymaniaka.
- Mieliśmy kilka świetnych sytuacji, powinniśmy strzelić gola - przyznaje piłkarz - Swoje okazje miał Brown Forbes, także "Kosa", kiedy wrzucał piłkę z boku boiska. Do tego była nieuznana bramka w pierwszej połowie. Pierwszą sytuację w tym spotkaniu miało co prawda Zagłębie, ale z czasem to my ściągnęliśmy rywala do defensywy - wylicza.
REKLAMA
Dla Korony był to już siódmy mecz z rzędu bez zwycięstwa na własnym stadionie. Była to też czwarta porażka w dziewiątym meczu na wiosnę w LOTTO Ekstraklasie.
- Były takie mecze, kiedy mieliśmy dwie sytuacje i strzelaliśmy dwa gole. Dziś tych sytuacji było wiele więcej, a nie udało się strzelić żadnej bramki - zauważa 21-latek.
Taki rezultat sprawia, że kielczanie mocno skomplikowali sobie sprawę awansu do grupy mistrzowskiej. - W tym momencie już nie zależy to od nas, nawet jak wygramy z Piastem. Na pewno cały czas będziemy walczyć o "ósemkę" i do Gliwic pojedziemy z myślą, aby wygrać, ale tak naprawdę już w tej kolejce może się okazać, że TOP8 będzie dla nas poza zasięgiem - przyznaje Skrzecz.
Wasze komentarze
ZYCZE WIECEJ JAKOSCI,MADROSCI ,SPRYTY,SKUTECZNOSCI
Wezcie wy sie czasem posluchajcie ludzie, serio.