To, że Motor wygrał w Nantes i zremisował u siebie, dużo o nim świadczy
W sobotę, 23 marca o godzinie 17:30, PGE VIVE Kielce rozegra pierwszym mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Motorem Zaporoże. Żółto-biało-niebieskim na Ukrainie będą mogli pomóc m.in. Luka Cindrić i Alex Dujshebaev. - Jestem pewny, że Luka jest już w bardzo dobrej formie. To widać na treningach. Alexowi oczywiście jeszcze będzie nieco brakowało, ale nie mam wątpliwości, że w meczach o taką stawkę każdy chce dać trochę więcej – mówi trener kielczan, Tałant Dujszebajew.
Co budzi największy respekt kieleckiego szkoleniowca odnośnie ukraińskiej ekipy? - Po trochu wszystkiego. W ostatnich latach domowe mecze rozgrywali de facto na wyjeździe, a teraz mają nową halę i mogą grać u siebie w domu, przy własnej publiczności. Mają bardzo mocny doping i to jest jeden z największych atutów, którego ostatnio nie mieli – przedstawia Kirgiz.
REKLAMA
I kontynuuje: - Dołączmy do tego doświadczenie zawodników, którzy występują razem od trzech-czterech lat bez wielu zmian. Dodatkowo Paweł Paczkowski czy Mateusz Kus dodali im jakości, jakiej brakowało wcześniej.
- Trener Stepanets nie rotuje zbyt dużo składem i niektórzy zawodnicy grają po pełne 60 minut – dodaje Dujszebajew.
Wspomniany Nikołaj Stepanets jesienią zastąpił na stanowisku szkoleniowca zaporożan Patryka Rombla. - Zawsze kiedy przyjdzie nowy trener to jest coś innego. Złapali teraz rytm, którego im brakowało. Grają na bardzo wysokim poziomie. To, że wygrali w Nantes i zremisowali u siebie, dużo o tym zespole świadczy – kończy trener PGE VIVE.
fot. Anna Benicewicz-Miazga