Korona wróciła do żywych! Trzy gole i efektowne zwycięstwo kielczan w Białymstoku
Duży kamień z serca spadł kieleckim piłkarzom! Korona Kielce przełamała fatalną passę i w sobotnie popołudnie odniosła pierwsze od czterech spotkań zwycięstwo w LOTTO Ekstraklasie. Żółto-czerwoni wygrali na wyjeździe z pogrążoną w kryzysie Jagiellonią Białystok 3:1. Wyjątkowej urody gola dla kielczan zdobyli jeszcze w pierwszej połowie Wato Arweladze oraz Matej Pučko, a wynik w doliczonym czasie meczu ustalił Felicio Brown Forbes.
REKLAMA
Korona straciła w ostatnich dwóch meczach dziesięć bramek, a to kosztowało miejsce w składzie bramkarza Michała Miśkiewicza. Pozycję między słupkami zajął wracający do gry Matthias Hamrol, zmiany były też w polu, gdzie pojawił się powracający po pauzie Ivan Marquez. Rywali pod bramką miał natomiast straszyć Felicio Brown Forbes.
O tym, jak duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów miał ten mecz, pokazały już pierwsze minuty spotkania. Na pierwszą akcję czekaliśmy kwadrans, kiedy Taras Romanczuk nieźle przymierzył z powietrza, ale uderzył obok bramki. Obie drużyny grały bardzo ostrożnie i przede wszystkim starały się, aby nie stracić jako pierwsze bramki - bo to mogłoby zwiastować duże problemy.
To jednak Jagiellonia była w pierwszych fragmentach meczu bliższa zdobycia bramki. Kolejny sygnał ostrzegawczy piłkarze Ireneusza Mamrota wysłali Koronie w 25. minucie. Z ostrego kąta uderzał Poletanović, jednak i tym razem futbolówka przeleciała obok słupka.
Kielczanie odpowiadali natomiast nieźle egzekwowanymi stałymi fragmentami gry. Po dośrodkowaniu Arweładze celnie główkował Felicio Brown Forbes, choć nie zmienił tym strzałem wyniku spotkania. Na to musieliśmy poczekać jeszcze chwilę, bo kielczanie rozpędzali się z minuty na minutę coraz bardziej.
Bramka otwierająca wynik spotkania padła w końcu w 37. minucie. Fantastyczny rajd z piłką wykonał Wato Arweladze, a niebagatelną pracę wykonali też koledzy z drużyny, którzy odciągnęli od Gruzina niemal całą obronę przeciwnika. 20-latek miał mnóstwo miejsca, przymierzył i fantastycznym strzałem z gatunku "stadiony świata" wyprowadził kielczan na prowadzenie. Można powiedzieć, że żółto-czerwonym spadł kamień z serca. Od tej pory grało im się już łatwiej, bo nie tylko mieli za sobą korzystny wynik, ale i dobre humory, które przyświecały im pierwszy raz od dwóch tygodni.
Nie trzeba było czekać długo, a uśmiech na twarzach Koroniarzy zrobił się jeszcze szerszy. Piękne podanie za linię obrońców Jakuba Żubrowskiego, sytuacja sam na sam Mateja Pučko i 2:0 - tak wyglądała sytuacja z 43. minuty. Kielczanie schodzili na przerwę prowadząc 2:0 i z wielkimi szansami na pierwsze zwycięstwo od czterech meczów.
Po przerwie mieliśmy ciąg dalszy emocji. Ta rozpoczęła się od niezłych ataków jednej i drugiej drużyny. Swoją szansę miał m. in. Pučko, a jeszcze lepszą Ivan Marquez, ale piłka po strzale Hiszpana przeleciała nad bramką.
Czas mijał, a Korona dalej kontrolowała przebieg spotkania. Piłkarze Gino Lettieriego szanowali piłkę, grali mądrze i zupełnie się nie spieszyli. Co innego, że rywal nie postawił też dzisiaj wysokich warunków, bo Jagiellonia zwyczajnie ustępowała kielczanom klasą. Gino Lettieri dał w drugiej połowie szansę debiutantowi - Oktawianowi Skrzeczowi, który pojawił się na boisku na ostatnie 30 minut gry.
Mimo to, gospodarzy było stać na jeszcze jeden zryw. Na niespełna dziesięć minut przed końcem "Jaga" zdobyła bramkę kontaktową, którą zdobył Jesus Imaz. Wcześniej w słupek trafił Novikovas, a w szesnastce świetnie odnalazł się Hiszpan i skierował piłkę do pustej bramki. To oznaczało, że w końcówce będzie jeszcze gorąco...
Kielczanie postawili w ostatnich minutach na defensywę, aby nie doprowadzić do sytuacji, w której rywal dogoni wynik meczu. Świetną okazję na uspokojenie wyniku zmarnował Bartosz Rymaniak, który spudłował zupełnie nieatakowany przez rywala.
Końcówka była nerwowa, ale kielczanie utrzymali głowę na karku i nie dali sobie wyrwać trzech punktów z rąk. W samej końcówce wynik spotkania zamknął Felicio Brown Forbes, który w doliczonym czasie wykończył szybką kontrę Korony. Kielczanie wygrali w Białymstoku z "Jagą" 3:1 i tym samym wrócili do pierwszej ósemki LOTTO Ekstraklasy!
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Teraz LOTTO Ekstraklasę czeka przerwa na mecze reprezentacji. Ligowe emocje wrócą za dwa tygodnie, a Korona podejmie w następnej kolejce przed własną publicznością Lecha Poznań - początek meczu w sobotę o godz. 20:30.
Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 1:3 (0:2)
Bramki: Imaz (78') - Arweladze (37'), Pučko (43'), Brown Forbes (90+4')
Jagiellonia: Kelemen - Arsenić, Runje, Mitrović, Bodvarsson - Novikovas, Poletanović (46' Adamec), Pospisil, Romanczuk, Guilherme (64' Imaz)- Klimala (73' Kostal)
Korona: Hamrol - Rymaniak, Kovacević, Marquez, Gardawski (67' Skrzecz)- Pučko, Żubrowski, Petrak, Arweladze (64' Cebula), Kosakiewicz - Brown Forbes (90+5' Malarczyk)
Żółte kartki: Poletanović, Novikovas, Arsenić - Gardawski, Pučko, Kovačević
Widzów:
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Wygrałam kupę kasy
1. lv bet, fortuna, sts, w poniedziałek wypłata
2. tak miało być i Jagiellonia zrobiła to co do niej należało, bo nie pamiętam tak słabego meczu w jej wykonaniu mimo przegranych.
TRENER WON
To był moim zdaniem mecz ustawiony. Takiej nieporadności grajków z Białegostoku to nawet nie widziałem jak przegrywała ostatnie mecze.
Gra się tak jak przeciwnik pozwala, a Jaga pozwalała dziś na wiele.
Brawo Petrak
Rymaniak 2 - niezbyt widoczny.
Kovacević 3 - poprawny występ popularnego Kovy.
Marqez 3,5 - dobry mecz. Podłączał się do akcji ofensywnych
Gardawski 4 - niezły występ Michała, który był ostoją kieleckiej obrony
Skrzecz 4 - świetny debiut. Podanie przy bramce Forbesa.
Pućko 4 ( ocenę o 1 podwyższa gol) - nieźle Pućko w dzisiejszym meczu.
Żubrowski 2,5 - Kuba zagrał nieźle, ale nie jest w swojej życiowej formie.
Petrak 2 - wszedł do Kielc słabo, potem grał nawet nieźle, ale teraz znów gra slabo.
Cebula 3 - starał się, walczył, grał dobrze.
Forbes 3,5 ( ocenę o 1 podwyższa gol ) -po 70 m. Nie miał siły grać. Mimo iż strzelił gola Lettieri powinien go zdjąć wcześniej.
Arweladze 6 (ocenę o 1 podwyższa gol), - najlepszy zawodnik Kielczan. Z nim w składzie korona będzie strzelać bramki
Malarczyk bez oceny. - za krótko grał.
Jak tam, zwalniamy tego trenera hejterki?
Mega szacun dla Żubrowskiego za dobrą grę i piłkę do Pućki. Tak dalej chłopaku.
Przed nami same mecze z bezpośrednimi rywalami, nie ma przeproś, wszystkie ręce na pokład.
Brawo zespół.
Całe życie za Koroną.
Precz z wiecznymi krytykami, wypad na Vive!
W końcu Ryman przestał grać w ofensywie tylko pilnował swojej pozycji i było spokojni, stabilnie.
Jedna pomyłka trenera zdjęcie bezbłędnego Gardawskiego grającego na Novikovasa i przesunięcie Kosakiewicz, błędy, straty, i tamtędy poszła akcja bramkowa i było nerwowo. Kosa nie jest pewny i nie może grać na obronie.
Właśnie się zastanawiam dlaczego od zawsze nie grał Arveładze z Cebulą na przemian na rozegraniu, tylko całą rundę blokował miejsce Janjić i to po 90 min.
A chłopak by się ograł i nie było by problemu z pozycją 10.
Najistotniejsze że dziś nie było strat przy naszym wyprowadzaniu, bo po takich stratach własnych napykali nam bramek w Sosnowcu i Kielcach.
Presing i to my odbieramy i tak padły nasze bramki.
I w końcu wybiegany mecz 115km to nie 104.
musiał dać w palnik, bo mu się czerwony z niebieskim zamienił. Po czym jest tak kolorowo ?
A jakie ojrzyński daje podstawy, żeby go tu w ogóle rozważać? Dobry trener na pół roku, żeby napakować głowy pilkarzy jakimiś tekstami o wojnie, ale wiedzą taktyczna, wyniki i dyscyplina w drużynie paradoksalnie dużo gorsze niż u Lettieriego.
Ojrzyński to fajna osoba, ale trener średni.
Nie zapowiada się zmiana trenera u nas, a niektórzy to chyba myślą, że jak nie wejdziemy do pucharow, to trzeba wywalić trenera xD
To co mają mówić kibice Arki, czy Śląska, który jest finansowo dużo nad nami?
Jakie ładne komenatrze dotyczące Vato, a jeszcze kilka meczy temu był wysyłany na trybuny :).
Kosakiewicz tragedia i jeszcze ten wolny, na który sie napalił, jak szczerbaty na suchary (chyba jednak wystawienie Bjelicy zaraz po przyjściu nie było bezpodstawne)
Zmiany jak to zmiany, nie zawsze są trafne. Gardawski miał kartkę, a co akcja to był bardziej nagrzany. Vato może nie ma sił na pełne 90 min plus w pierwszej połowie uraz.
Skrzecz może i się gubił ale w kontrze sobie poradził. Narzekacie, że Gino nie daje szans młodym, a jak da to też nie dobrze bo zła zmiana. Niestety nie dogodzi się wszystkim.
Moim zdaniem to trener wie na ile kogo stać.
Wracając do meczu i komentarzy, że to Jaga słabo grała, dlatego nam się to udało. Ludzie, a jakie to ma znaczenie jak grała drużyna przeciwna jeśli mecz jest wygrany? A może to Korona nie pozwoliła rozwinąć im skrzydeł, dlatego przeciwnicy wypadli słabo? Gardawski ładnie wyłaczył Novikovasa i wszystko im się posypał.
Wpadki zdażają się wszystkim i zawsze. Miejmy nadzieję, że odbiliśmy się nareszcie od dna i pierwsza ósemka jednak będzie.
Brawo Korona.