Cieszymy się z sukcesu Wisły Płock. Ta drużyna ma atuty, aby grać na najwyższym poziomie
Już w piątek piłkarzy ręcznych PGE VIVE Kielce czeka druga w tym sezonie odsłona ligowego klasyka, "świętej wojny", meczu, który elektryzuje wszystkich kibiców szczypiorniaka w naszym kraju. Do Hali Legionów w Kielcach przyjeżdża Orlen Wisła Płock. "Nafciarze" zagrają z kielczanami podbudowani sukcesem z Ligi Mistrzów. W spotkaniu z Silkeborgiem odrobili stratę sprzed przerwy i bez wykluczonych za kartki liderów drużyny rzutem na taśmę awansowali do TOP16 rozgrywek. - Wiśle należy się wielki szacunek za ten mecz i za ten wyczyn - nie ukrywa trener kielczan, Talant Dujszebajew.
- Kiedy oglądam ich w grze, nigdy nie patrzę przez pryzmat tego, że jestem przeciwnikiem, czy kibicem Kielc. Patrzę jako kibic piłki ręcznej w Polsce. Dla rozwoju sportu w całym kraju konieczne jest, żeby takie drużyny grały w Lidze Mistrzów. Nie jesteśmy na takim poziomie jak Francuzi, czy Niemcy, żebyśmy mogli nie chcieć, żeby rywale awansowali - podkreśla.
REKLAMA
- Drużyna z Płocka dobrze zaczęła sezon, ale sporo rzeczy poszło nie po ich myśli - mówi trener PGE VIVE - Nie ma co tutaj dużo mówić. Płock ma atuty, aby grać na najwyższym poziomie. Takie nazwiska jak Sulić czy De Toledo, który imponował formą na niedawnych mistrzostwach świata, o tym świadczą – podkreśla Dujszebajew.
W ostatnich latach "święta wojna" została bezwzględnie zdominowana przez PGE VIVE. Kielczanie w tym sezonie wygrali w Płocku wysoko, 31:24, a wcześniej triumfowali także w przedsezonowym turnieju "Szczypiorno Cup". Tym razem trener kieleckiego zespołu spodziewa się jednak kompletnie innego pojedynku. - Gramy w domu, przed własną publicznością, więc mamy większe szanse na wygraną - zaznacza opiekun PGE VIVE.
Piątkowy mecz PGE VIVE Kielce z Orlen Wisłą Płock rozpocznie się o godz. 18:30 w Hali Legionów w Kielcach.
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze